20-21 minuta: scena z Katarzyną Glinką ;)
27minuta: zdenerwowany Gwidon
28minuta: wyraz twarzy Wileckiego bezcenny

Na upartego:
Sceny końcowe od 1:22 .

Amerykanie mają VEGAS, ale na KACu znamy się my. Takim hasłem był reklamowany ten film. Po obejrzeniu mam wrażenie, że chodziło tutaj o kaca moralnego dotyczącego tego w jakim kierunku zmierza postać komediowa polskiej kinematografii.
W dodatku tytuł wprowadza potencjalnego widza w błąd, insynuując podobieństwo do amerykańskiej produkcji, która pobiła rekordy popularności: Kac Vegas.
Moim skromnym zdaniem, hasło promujące ten film powinno brzmieć:
Amerykanie mają Vegas, a my mamy kaca.

Całkiem inaczej wyobrażałem sobie ten film i nie ukrywam, że jestem nim rozczarowany.
Nie będę go nawet oceniał w skali od 1 do 10, bo takich filmów w moim mniemaniu się nie ocenia (jeśli mam dać poniżej 5/10 to szkoda zachodu, później taki film będzie tylko widniał w moim profilu - czego bym sobie nie życzył).

Przy tym filmie, "Weekend" Pazury to całkiem sympatyczna komedia o arcyciekawej fabule. Myślę, iż równie dobrze można było nakręcić W.I. o wiele mniejszym kosztem, najciekawsze sceny zmieścić w 20 minutach filmu, ewentualnie nieco przerobić scenariusz i zrobić z niego przyzwoity film krótkometrażowy.

Pozdrawiam i życzmy sobie, aby takich niewypałów w polskiej kinematografii było jak najmniej.