To chyba pierwszy film, w którym nie znalazłam ani jednego pozytywu. Ta rzekoma komedia nie wywołała u mnie ani jednego wymuszonego uśmiechu. Mialam natomiast mnóstwo czasu na przyjrzenie się brzucholom Frycza i Karolaka, niedogolonej pasze Glinki i łopoczącym udom Figury. Wątek dramatyczny niezbyt spójny z resztą, cóż, fabuła po prostu nudna. Jedyną ciekawą rzeczą, która wydarzyła się na sali w czasie seansu był moment, gdy mojemu sąsiadowi rozsypał się popcorn i schowałam głowę pod fotel, żeby pomóc mu to pozbierać. Kto wie, może przegapiłam te ciekawe sceny, które jednak zjednały sobie część widzów?
Najbardziej żal mi tego, że ten film utwierdza w przekonaniu, że polskie komedie nie są godne zobaczenia.