3,4 51 tys. ocen
3,4 10 1 50570
1,7 18 krytyków
Wyjazd integracyjny
powrót do forum filmu Wyjazd integracyjny

Kto abstrakcję czai, ten na tym filmie wiecej niż kilka razy się zaśmieje. Kto nie czai, ten w ogóle uzna to za gniot. I bez żadnego obrazania, chodzi po prostu o percepcję. Byłem przed chwilą na forum filmu "Rejs" (broń boże nie porównuje tych dwóch filmów). "Rejs" dla mnie wydaje się totalnie niesamowicie zaje...stym filmem i nawet sobie nie wyobrazam, aby dla kogoś nie był. Tymczasem cała kupa młodzieży twierdzi, że "Rejs" to źle posklejana kicha, która ani nie jest smieszna, ani pouczająca. Ja mogę tylko zrobić wielkie oczy. Przez chwilę nie rozumiałem tego, ale teraz wydaje mi się, że to po prostu róznica percepcji. Albo ktoś czai abstrakcję, albo nie. I tyle.

ocenił(a) film na 8
fifth_element

Abstrakcja odpycha to raz, ale też dodałbym pobiezna znajomość tematu. Kto nigdy na wyjeździe nie był i sądzi, że przystojni panowie i zadbane panie przy kawie dyskutują o poezji to sie może zbulwersować na tym filmie i oburzyć. Zwłaszcza jak sie jest np. narzeczona pana który co chwila jeździ na wyjazdy. No to wtedy film sie nie podoba. Ci co jeżdżą wiedza, że to co w filmie to ledwie wierzchołek bardzo okrótnej góry lodowej. Przerazające hehe

ocenił(a) film na 8
sergiuszmrok

Opinie o "Wyjeździe" na tym forum mówią, że abstrakcja jest mało chodliwym towarem. Ja w ogóle nie wiem jak można poważnie i z namaszczeniem podchodzić do tego filmu. To tak jakby krytyk od Bergmana zabierał się za recenzję "Maczety" Rodrigeza. Śmieszy cię - super, nie smieszy - sorry, nie twój humor. A tu od razu teksty jak to polska kinematografia się zawaliła i łojezuu. Kinematografia się nie zawaliła. Idź na "Wymyk", "Sale Samobójców", "W ciemnosci" etc. A "Wyjazd" rzecz do odpreżenia, a jak lubisz inaczej się odpręzać to twa wola.

fifth_element

Lubię inaczej się odprężać :) I już pal sześć czy śmieszą mnie te "dowcipy" czy nie. Nie dostrzegłem w nich ni w filmie abstrakcji, co najwyżej starania o nią, które spaliły na panewce. I nie chodzi już o to, czy mi się podobał temat czy nie i czy wierzę w to, że tak wyglądają tego typu wyjazdy czy nie. Idzie o to, że ten film jest skrajnie beznadziejnie zrobiony. Wygląda jakby powycinano z niego sceny, jakby scenariusz powstał po nakręceniu zdjęć, jakby nikt nie miał wyczucia co do rytmu i odpowiedniego rozkładania akcentów w dialogach. A ten dobór piosenek i ich ilość! Czy to teledysk czy film? I ta stylistyka a'la mtv i że niby to dodaje dynamiki i śmieszy... Ręce opadają razem z nogami. Ten film po prostu nie brzmi i nie wygląda. To jest jego grzech główny. Przy nim w cieniu pozostają szerząca się na ekranie głupota, nic nie znacząca hałaśliwość i niekonsekwencja w próbach przedziwnego, jak i niezrozumiałego umoralniania (tu, w tego typu relatywnym filmie?!). Wiem, że w dużej mierze się powtarzam, że już o tym napisano, ale muszę to naskrobać jeszcze raz samemu. Ku przestrodze innych, ku zniechęceniu do oglądania, no a w końcu żeby wyładować emocje. Taaaaaaaaaaaaaaaaak złego filmu dawno nie widziałem. To nie dno, to już czeluść bezdenna. Ratunku! Na szczęście nie wszystkie polskie produkcje są takie (nawiasem mówiąc: ja też gorąco polecam np. "Wymyk"; "Salę samobójców" już mniej). Niestety większość polskich tzw. komedii jest podobna. Nie umiemy robić inteligentnych, lekkich i śmiesznych obrazów?

sergiuszmrok

Tu nie chodzi o to czy kto wierzy czy nie w to co się dzieje na takim wyjeździe,tylko jak film jest zrealizowany. A to co widać na ekranie to jest żenada i amatorszczyzna,począwszy od dennego scenariusza,poprzez reżyserię,na nieudolnym aktorstwie kończąc. To się po prostu nazywa "polska sztuka filmowa" i wpisuje się w takie gnioty jak Ciacho,Wojna żeńsko-męska,Och, Karol 2,Jak się pozbyć cellulitu,Złoty środek i cała masa innych,na które polska publiczność wali tłumnie do kin,bo jak pisał Młynarski: byle na chama, byle głośno, byle głupio,ludzie to kupią...

ocenił(a) film na 6
eltoro10000

oo, przepraszam, Jak się pozbyć cellulitu to zayebisty fim ;) Widziałam go juz mnóstwo razy i za każdym razem śmieję się równie szczerze ;)

lia_13

Ja znam takich,co się śmieją na produkcjach typu "George prosto z drzewa" czy "Guru miłości" . Ale to nie świadczy o tym,że te filmy są zabawne...;-)

ocenił(a) film na 2
eltoro10000

ten "film" nie ma scenariusza, ani reżyserii. Banda naćpanych (nie widziałam, żeby ludzie robili z siebie takich debili nawet w stanie kompletnego upojenia alkoholowego) kretynów biega bez ładu i składu, wykrzykując mało wymyślne przekleństwa i zrzucając z siebie coraz więcej garderoby. Do tego dwóch podstarzałych pajaców ugania się za młodą laską, prezentując z lubością swe bardzo wątpliwe wdzięki. LITOŚCI ! Naprawdę trudno w to uwierzyć, że komukolwiek coś takiego może się podobać....

fifth_element

Tekst typu: kto nie skacze ten jest pedałem...
Jeśli kogoś nie śmieszą kretyńskie żarty na poziomie klozetowym to znaczy, że ich nie zrozumiał,a jak ktoś nie docenia "gry" aktorskiej na poziomie Kota i Karolaka, to znaczy,że sie nie zna na aktorstwie...

ocenił(a) film na 8
eltoro10000

Nieudolne aktorstwo? Czy naprawde sądzisz, że aktorstwo np. Frycza, Kota czy Topy było nieudolne? Mieli jakieś role do odegrania, bucowatych kolesi, i je świetnie odegrali. Może Cię to nie śmieszyć i Ci sie nie podobać, ale odrobina obiektywizmu nie jest zła.

fifth_element

Frycz jeszcze jakoś ujdzie,ale Kot? Co z niego za aktor? Prawdę mówiąc nie widziałem go jeszcze w żadnej dobrej roli. Zdaje się,że rola w Niani to był szczyt jego możliwości aktorskich. Topa? Raczej słabo. A Figura to już zupełna żenada.Orzechowski,Karolak? Szkoda słów. Prawdą jest,że nawet najlepszy aktor nie udźwignie roli w kretyńskim filmie. W takim "Wyjeździe" to nawet De Niro by wypadł słabo jakby mu dali taki scenariusz i te kwestie.
Jak na końcu przyjechał ten rzekomy producent ze zmontowanym filmem, to już nie wiedziałem czy się zacząć śmiać(wreszcie), czy raczej płakać...
Teraz napisać coś złego o polskim filmie jest ryzykowne. Jak red. Raczek raz w przypływie szczerości, wzorem swego mentora Zygi Kałużyńskiego napisał prawdę o najnowszej polskiej ramocie "Kac Vegas" to go za to producent po sądach będzie ścigał,bo część ludzi po przeczytaniu pójdzie po rozum do głowy zamiast do kina i oszczędzi dwie godziny i 20 złotych...
Ale reszcie się na pewno spodoba,bo są tacy widzowie,że im głupiej i durniej tym lepiej...

ocenił(a) film na 6
eltoro10000

Kac Wwa nie widziałam (zresztą Kac Vegas również nie, bo nie pociągają mnie takie filmy), ale powiem szczerze, że po tej całe historii związanej z opnią pana Raczka zamierzam. Chcę się po prostu przekonać czy to rzeczywiście aż taki chłam ;)
Jeśli chodzi o Wyjazd integracyjny no może czterech liter nie urywa, ale nie jest to film aż tak zły. Może na mój odbiór wpływa ma fakt, że film widziałam w kinie, a forma kinowa już podnosi jakość filmu (przynajmniej u mnie tak to działa: dobry obraz, dźwięk, atmosfera...). Były momenty lepsze i gorsze, Figura owszem - żenada. Aż żal tak dobrej aktorki. Bardzo podobał mi się wątek trójkąta: Frycz-Glinka-Karolak. Topa i Orzechowski również stworzyli udany duet. Natomiast co do reszty? Bywałam na wyjazdach integracyjnych i powiem szczerze, że tak to nie wyglądało. A przynajmniej nie w tak masowym wydaniu. Tzn, było zazwyczaj parę pań i panów, którzy "szli w tango" swoim czy też cudzym kosztem, ale żeby tak wszyscy razem na melanż to nie. Dlatego w ogólnym rozrachunku film nie śmieszy.

lia_13

"Żal tak dobrej aktorki"? O matko...;-)

fifth_element

Dziennikarze właśnie przyznali nagrody w postaci Węży za dokonania filmowe 2011.
Film zdobył nagrodę główną Wielkiego węża,a Jan Frycz osobiście za "występ poniżej godności"

ocenił(a) film na 1
fifth_element

Uwielbiam abstrakcję ale w ni cholery nie widzę jej w 'Wyjeździe'. Komedia nie jest może moim ulubionym gatunkiem, jednak potrafię śmiać się do rozpuku na 'Rejsie', natomiast płakać i tylko płakać chce mi się po owym 'abstrakcyjnym' 'Wyjeździe'...

ocenił(a) film na 8
titi

Ciekawi mnie jak zatem okreslisz pojawiającą się parę Norwegów, jesli to nie abstrakcja. Osioł trafiony kula paintballowa to normalka w realistycznym kinie. Stasiak jako Meksykanin, Frycz w sukience, jazdy pani Jadzi. Dla mnie to wszystko jest abstrakcja. Może mamy inne poczucie abstrakcji, albo Ty po prostu wolisz inne filmy.

ocenił(a) film na 6
fifth_element

Jedno jest pewne pan Agerman miał taka a nie inną wizje nakręcenia filmu. Jak dla mnie nie wyszło to najgorzej w pewnym stopniu przypomina to abstrakcje,a ale mi bardziej przychodzi na myśl zmontowany zlepek pomysłów. Bardziej pewnie chciał uwidocznić co się dzieje na tego typu wyjazdach masakryczne ilości nafty bzykanko po pokojach i dobra balanga czyli same mocne strony obywatelstwa polskiego

ocenił(a) film na 2
fifth_element

Zażenowanie podczas oglądania tego filmu nie chciało mnie opuścić. Smutno mi Panie.

ocenił(a) film na 5
fifth_element

Również uważam, iż wiele zależy od podejścia, a jednak jestem zaskoczony. Lubię komedie, nawet te polskie, np. "Weekend" był dla mnie rewelacyjny, jedna z lepszych komedii jakie ostatnio oglądałem, ale "Wyjazd integracyjny"...nio cóż...mogę się tylko pochwalić, iż wytrzymałem do połowy, później zasnąłem :( Faktycznie irytująca i żenująca próba stworzenia czegoś oryginalnego, szkoda potencjału tylu dobrych aktorów :(
Napiszę jeszcze, iż moja druga połówka chociaż nie zachwycona, to i tak twierdzi, iż nie był to taki zły film.
Na pewno dużym atutem filmu jest fakt, iż Ania Mucha pokazała swoje naprawdę śliczne piersi
Tyle zalet :(
Pozdrawiam wszystkich udzielających się na tym forum :)

Przemo310383

Ania Mucha... na pewno oglądałeś ten sam film co reszta,czy poziom abstrakcji sięgnął zenitu ?...;-)

ocenił(a) film na 5
eltoro10000

Poziom zenitu, przy przygotowywaniu się do kąpieli Ani sięgnął zenitu, później była już tylko tendencja spadkowa ;P

ocenił(a) film na 5
Przemo310383

Poziom osiągnął zenit, przy przygotowywaniu się do kąpieli Ani , później była już tylko tendencja spadkowa ;P

ocenił(a) film na 8
Przemo310383

Jesli inni krytycy tego filmu ogladają go z taką samą uwagą jak ty to nie dziwie sie ich opiniom. Ania Mucha nie pokazała w tym filmie piersi... co więcej w ogóle w nim nie grała. No coment :)

fifth_element

Może siedziała jakaś mucha na wannie i kolega ją wypatrzył...;-))

ocenił(a) film na 5
fifth_element

Niom, znawcą faktycznie nie jestem ;P
Nie wiem, czy przy tym filmie ma to akurat znaczenie, czy była to Mucha, a nie zanosi się, bym został natchniony do nauki imion i nazwisk polskich aktorów ;)
Jeśli nie była to Mucha, to oczywiści przepraszam za dezinformującą wiadomość .

ocenił(a) film na 5
fifth_element

Chodziło mi oczywiście o Katarzynę Glinka ;P

Przemo310383

A co tam,cyc to cyc...;-) Zresztą i tak nie jej tylko dublerki...

ocenił(a) film na 5
fifth_element

Mam jedno zasadnicze pytanie - co to jest abstrakcja? To słowo ma całą masę różnych znaczeń, ale żadne nie wydaje mi się sensowne w tym kontekście... Jeśli brać znaczenie tego słowa, które odnosi się do dzieł sztuki (co jest najbardziej intuicyjne przy filmie) to wydaje mi się, że stworzenie filmu abstrakcyjnego (za sjp: abstrakcja - dzieło sztuki stanowiące kompozycję linii, barwnych plam, brył i płaszczyzn) wydaje mi się pomysłem karkołomnym i jeszcze się z takim czymś nie spotkałem. Abstrakcję w malarstwie lubię (wydaje mi się też, że ją 'czaję'), ale tu nie widzę jej ani grama.

ocenił(a) film na 6
dziadulus

Może koledze chodziło o kompozycję pomysłów cały wachlarz barwnych aktorów i liniowy scenariusz

Aro24

Raczej o zbiór kilkunastu mało zabawnych scenek nakręconych przy udziale przypadkowo dobranych aktorów, zebranych w przypadkowej kolejności w jedną niespójną całość...;-)

ocenił(a) film na 5
Aro24

Z dalszego kontekstu wnioskuję, że kolega ani przez chwilę nie myślał o abstrakcji, a chodziło mu o absurd. Tego faktycznie trochę było, ale dosyć niskich lotów. Motyw z Norwegami miał w sobie potencjał, ale w mojej opinii zmarnowany. Cała reszta sprowadzała się do dwóch rzeczy: zwykłego qui pro quo, które jest daleką krewną czystego absurdu w stylu Monty Pythona lub Barei, oraz przerysowania, które jest zwykłym środkiem artystycznym, a z absurdem niewiele ma wspólnego. Z resztą właśnie na qui pro quo oraz przerysowaniach opiera się zdecydowana większość ostatnio powstających polskich komedii, przez co od pewnego czasu ich zabawność ma gwałtowną tendencję spadkową.

Poza tym sądzę, że twierdzenie w stylu: 'kto nie czuje absurdu, ten uzna film za gniot' jest błędne. Znam wielu fanów absurdalnego humoru (włącznie ze mną), którzy mają poczucie, że ten film jest zwyczajnie prostacki. Sprawa jest więc bardziej złożona.

ocenił(a) film na 8
dziadulus

Podoba mi się opinia kolegi. na tle bardzo emocjonalnych wypowiedzi wywazona i nie posiadająca znamion hejterstwa. Aczkolwiek ja w sprawie prostactwa. nasunęły mi się dwie kwestie. Pierwsza: Może tzw. "prostactwo" jest zabiegiem zamierzonym, by pokazać pewne zachowania bez pseudointelektualnej otoczki. A po drugie, tak bardziej na poważnie: to czy od wszystkiego trzeba wymagać megawysublimowania? Myslę, że po prostu są rózne sektory i każdy powinien bawić się w tym, w którym lubi. jedni na "M jak miłość", drudzy na Woody Allenie (czasem przereklamowany), a Ci co lubią rzucanie tortami, niech tam siedzą. Nie wiem czy zawsze trzeba doklejać naklejki i oceniać z jedynej słusznej perspektywy (to nie do pana panie Dziadulus, tylko tak ogólnie mi się zebrało).

ocenił(a) film na 6
sergiuszmrok

Zamierzone pokazać jak Polak potrafi się dobrze najeb... i zrobić z siebie błazna i to świetnie pokazuje ten film. Zero spójności wszystkie pomysły pozlepiane w jedną całośc. Bardzo chaotycznie to wygląda. Zapadł mi w pamięci tylko jeden cytat"Nie zachowuj się jak francuska pokojówka w niemieckim burdelu" i to chyba najlepszy tekst z całego filmu

ocenił(a) film na 5
sergiuszmrok

Zdecydowanie się zgadzam - prostacki humor w odpowiednim towarzystwie i przy sprzyjających okolicznościach potrafi być nadzwyczaj przyjemny. Moja uwaga miała raczej na celu sprzeciw wobec podkreślania roli absurdu w tym filmie i stawianie go przez to na jednym poziomie z dziełami Barei czy Monty Pythona. Określenie 'prostacki' miało na celu zauważenie, że to po prostu nie ta liga. Natomiast na swoim 'trampkowym' poziomie ten film spełnia oczekiwania, jakie ta konwencja przed nim stawia.

ocenił(a) film na 8
dziadulus

Myślę, że dodatkową sytuacją jest jeszcze znajomość realiów. Tzn. moja kumpela, która kocha konie, wstaje o szóstej i jedzie je oporządzać itede jest zakochana w serialu "Luck". Uważa, że świetnie on oddaje miłość co poniektórych do tych zacnych zwierzat. Myslę, że z "Wyjazdem" może być podobnie. Kogo przeczołgali w korpo i kto niejedną zwałę na piątkowym wyjeździe zaliczył może mieć inny odbiór od ludzi, którzy na takich wyjazdach nie byli, zwłaszcza dziewczyn, tudzież narzeczonych osobników wyjeżdżających :)

ocenił(a) film na 6
sergiuszmrok

To niby udowodnić że jeśli ktoś ma zamiłowanie do vódy i lubuje się w towarzystwie zacnych dziwek to film mu przypadnie do gustu. Nie bądz nie mądry film to poprostu jedno dno pokazujący w sumie nic ciekawego i nic zabawnego

fifth_element

Ty to czaisz tą abstrakcję. Ja się jeszcze muszę nauczyć ją czaić.