To troche tak jak niektórych intelektualistów obrzydza Paulo Coehlo, że taki prosty, że bez zawiłości, że brak wyszukanej formy literackiej. Może i mają rację, ale jego książki trafiają do serca. "Wyjazd" może nie trafia do serca, bo nie taka jego rola, ma on trafić do organów odpowiedzialnych za śmiech i moim skromnym zdaniem trafia w te czułe punkty pare dobrych razy. A czy jest coś w nim wiecej? Myślę, że może po nim przyjść kilka również gorzkich refleksji, ale to bardziej dla tych co zacharowuja się w korporacjach
Moje "organy" odpowiedzialne za śmiech zostały zaatakowane skutecznie. Własnie, jakie to organy...? Chyba jednak atak przychodzi ze strony psyche a ta kazała moim miesniom abdominalnym ruszyć brzuchem, potem przeszło na przepone, a dalej na pysk, i tak już zostało...