Jeżeli jest coś w Twoim kinie, co nie przypomina animowanej papki z głosem Szyca, możesz sobie ten film darować. Jeżeli Twoje kino wyświetla tylko ten jeden tytuł, w ostateczności można zobaczyć. Film raczej wakacyjny.
Mało śmieszny, powiedziałbym śmiesznawy.
Jeżeli lubisz dużo brzydkich wyrazów, dodatkowo uważasz to za zabawne, to film ten będzie dla Ciebie.
Jeżeli lubisz Kota, Frycza czy nawet Karolaka i Glinkę, to da się strawić. Ci dwaj panowie swój aktorski warsztat pokazują głównie w minach. Karolaka trudno mi ocenić bo nie za bardzo za nim przepadam.
Dochodzi jeszcze sympatyczna Glinka (która nie pokazuje jednak swoich dźwięków) i Bartłomiej Topa, którego przypomniałem sobie całkiem niedawno w Domu Złym.
Co do śmieszności filmu. Zaśmiałem się może dwa trzy razy i to raczej półgębkiem. Wolę dowcip bardziej wyrafinowany (nie do przesady). Acha aż wstyd się przyznać, był jeden raz w miejscu, w którym kino milczało (ech obciach no, aż wbiłem się w fotel). Przyjemniejsze są miny aktorów (o których wyżej napisałem) Dużo głośnej muzyki zagłuszającej od czasu do czasu dialogi.
Właściwie zero sensownej akcji. Zaproszono kilku znanych ludzi umieszczono ich w jednym, miejscu dodano parę tekstów, zamieszano i… wylosowano następujące numery…
Film bez fabuły, słabym scenariuszu ze znanymi aktorami
Moja ocena 4