Film na poziomie kiczu jakim był "Gulczas, a jak myślisz". Może było tam parę śmiesznych scen, jednak jako całość film jest żałosny. Bolesną prawdą jest to, że jest to standardowy poziom polskich komedii ostatnich lat. Na film taki jak "Gulczas..." można było patrzeć z przymrużeniem oka, jako że jego kiczowatość wydawała się być zamierzona, jednak marny poziom komedii ostatnich lat nie wydaje się być celowym zabiegiem. Czeka mnie jeszcze "Kac Wawa", aż się boję, co to będzie...
ja się przyznam że tylko to obejrzałem dla Kasi Glinki jednej z najseksowniejszych aktorek świata <:P i nic poza tym i nie zdziwił mnie film bo dużo po akcji nie oczekiwałem ,na szczęście oglądać gniota bez glinki nie będę :)
Faktycznie, ten film to nieporozumienie. Jedyne co było dobre to fragment kawałka Enej...szkoda, że dobra obsada zagrała w tak marnym filmie. Kiepska reżyseria, marny scenariusz. I zgodzę się z jeszcze jednym faktem - na takim poziomie w ostatnich latach jest większość polskich komedii.