Nie jestem wielkim fanem Polskich komedii, które w zasadzie non-stop bazują na tych samych Aktorach (w roli głównej Karolak, Karolak, jeszcze raz Karolak, Kot, Więckiewicz i tak w kółko) i tym samym oklepanym schemacie, czyli komedii pomyłek osadzonych w scenerii warszafki. Dlatego mimo iż Obsada jak zwykle niezmienna jak na Polskie warunki [sic!], uznałem że temat Wyjazdu Integracyjnego jest obiecujący i chwytliwy, dość powiedzieć oryginalny:). W zasadzie nie Jeden z Nas Kto pracował w jakiejkolwiek Korporacji ma za sobą serię szkoleń bądź wyjazdów integracyjnych które mają swoją historię. Takie przygody mam też za sobą dlatego też uznałem że zabawnym będzie obejrzenie podobnych sytuacji na srebrnym ekranie przy nachos & coli:). Film zaczął się całkiem interesująco od briefiengu na którym jeden ze starych wyjadaczy Korporacji wprowadza nowego pracownika do Firmy i jak się okazuje na dzień dobry zastaje go tytułowy wyjazd integracyjny na który również się załapuje. Zabawna scena kiedy ów Główny Bohater (Tomasz Kot) zmuszony jest oznajmić swej Partnerce iż wyjeżdża na delegacje:). Sytuacja jest o tyle zabawna co z życia wzięta, czyli fochy Partnerki, negocjacje co do kontaktowania się oraz ilości SMS, przyżeczenia nt. zdrady etc. W końcu nadchodzi dzień wyjazdu, zbiera się cała ekipa i wyruszają autokarem do Hotelu SPA położonego w malowniczej scenerii. Od samego początku są problemy organizacyjne które mają widza śmieszyć a w zasadzie próbują. Orkiestra powitalna złożona z samych indian, ulokowanie Prezesa Korporacji w tym samym pokoju wraz z przedstawicielem mediów oraz tajemniczą Pięknością (Glinka) o którą będzie prowadzony bój pomiędzy Prezesem a Dziennikarzem (Karolak) co de facto stanie się głównym wątkiem całego filmu który w zasadzie przedstawiony będzie w lichy i do przesady przekoloryzowany sposób, do tego stopnia że cały wątek wydaje się mało prawdopodobny (nie mówiąc już o grze aktorskiej owej Tajemniczej Panny która de facto sprowadza się do obnażania się na ekranie). Co z tej intrygi wyniknie pisać Wam nie będę ponieważ jeśli masz zamiar wybrać się na ten film to powinniście się przekonać Sami. Sam film pozostawia pewien niedosyt i wrażenie że mógłby być nakręcony zdecydowanie lepiej i staranniej. Z większą dbałością o przedstawienie pewnych motywów związanych z tego typu delegacjami jak balety przy ognisku, paintball czy alkoholizowanie się tudzież wspólne orgie zawiązywane pomiędzy Pracownikami Korporacji. Słaba gra aktorska (nie mam tu na myśli Kota ani Karolaka) która w zasadzie nie uwiarygadnia całej opowieśc i (wg. mnie) żenująco słabe zdjęcia (do tego stopnia że sam sobie zadawałem pytanie "czy to koniec sceny?), tutaj ukłony w stronę bliżej mi nieznanego Reżysera Którego nazwiska zapamiętać nawet nie chciałem a na którego z samej ciekawości uwagę zwrócić musiałem podczas końcowych napisów przelewają czare goryczy na niekorzyść tego Filmy który mógłbyć naprawdę dobrą komedią:). Jedyną zachodnią jakość jaką zauważyłem (a raczej usłyszałem) w tym Filmie są zagraniczne utwory:)... Uważam że film ten z braku laku jest godny polecenia ale jeśli zamierzasz wybrać się na niego aby dobrze się bawić to nie licz na to. Licz za to na rozczarowanie rzędu filmu "Baby Są Jakieś Inne":)