co do reszty nie wiem ,czemu trescia musiala byc firma z tzw. nizin, jakby tego rodzaju poziom imprez dotyczyl tylko takich firm.
gdyby rezyser mial leb, wzialby pod lupe chociazby imprezy korporacji i korpoludkow, krawaciarzy w hugobossie oraz botoksowych lal z nienagannym manicurem lub spolkowania lekarzy i przedstawicieli farmauceutycznych.
tu bym sie moze zmusila do smiechu....kwasnego. tam to sa dopiero dwa swiaty jeden na pokaz a drugi... kto wie, ten wie....
"... nie wiem czemu treścia musiała być firma z tzw. nizin..." ja też nie wiem, ale był to film o takiej własnie firmie. ja strasznie lubię jak ktoś idzie do kina i mówi: "a czemu on zrobił to o zamachu w Belfaście. zamach w Watykanie byłby ciekawszy". Mozliwe. na wyjazdy integracyjne jeżdża lekarze, managerowie, ale jeżdżą tez mechanicy i cieśle. tu pojechali lodziarze. I tyle. Chyba widziałaś w zwiastunie czego się spodziewać. jesli po takim zwiastunie ktoś idzie i narzeka, co to za film i dla kogo, to sory, ale dla mnie jest conajmniej dziwny.
nie chodzi o to, by mowic, ze mogloby byc.....dalam tylko sugestie, bo od razu mi sie rzucila, gdy zobaczylam facjaty pracownikow- bohaterow a najprosciej lowic widza na pierwotne instynkty, zeby kazdy "miastowy wsiok" pomyslal: na szczescie nie chodzi o mnie..) chodzi o fakt pewnej dulszczyzny i jesli tego nie uchwyciles, wybacz.. ten film jest za kiepski, zeby tracic czas nawet na spory w jego kontekscie.
ps. z dziada pradziada jestem "miastowa" ale mam pewna doze dystansu.