Mam mieszane uczucia po obejrzeniu tego filmu. Z jednej strony poruszono ważny temat o obojętności ludzkiej wobec bliźniego swego, ale z drugiej strony przedstawiono to w pewien męczący widza sposób. Jedni piszą, że jest to film genialny inni, że słaby. Faktem jest, że ważne wątki poboczne zostały spłaszczone, a ten główny nie do końca był w stanie udźwignąć ciężaru filmu. Mnie osobiście obraz ten nie powalił na kolana, ale też muszę stwierdzić, że nie był zły.
Na koniec dodam, że zło było, jest i będzie, a wraz z nim odwieczny dylemat „pomagać i ryzykować życie, czy zostać i żyć”. Nigdy nie byłem w takiej sytuacji i modlę się o to, żeby nie być, bo sam nie wiem jaką decyzję bym podjął. Tym co takiego wyboru dokonali, lub dokonać będą musieli, życzę aby zawsze postępowali zgodnie ze swoim sumieniem.