"Główny bohater odważny..." - no właśnie za grosz, numer z autem to była głupota w najczystszej postaci, warczenie to chamstwo, nic więcej; prawdziwą odwagą wykazał się dopiero w szkole, i to nie kiedy tłukł gnoja, ale kiedy pokazał obcym ludziom, co się stało w pociągu, a potem przed nimi stał. To, jak wg Ciebie powinien wyglądać scenariusz, to przepis na typowy film hollywoodzki, tylko że prawdziwi ludzie są trochę bardziej skomplikowani. A już abstrahując od psychologicznego prawdopodobieństwa - o ile przyjemniej ogląda się film, kiedy nie jesteś w stanie już po 15-30 minutach przewidzieć dalszego rozwoju wypadków.

Popieram w 100% opinie uzytkownika martek82 !

fajnie napisane, niestety mija sie z realiami troche. Sugerujesz ze rezyser dal numer z autem po to zeby ot tak pokazac glupote? Zadna scena w filmie nie jest przypadkowa, tylko jest wizja rezysera/scenarzysty, problem w tym jak ta scena komponuje sie z reszta filmu i czy rezyser potrafi swoja wizje przekazac widzom. Oczywiscie >IMO< zgadzam sie z 'woocioo' ze film nie ma logicznego toku. Moznaby rozwinac wiele teorii np. o tym ze zainteresowania glownego bohatera bronia przykrywaja jego osobowosc tchorza ale chyba nie o to chodzi co sobie wymyslimy i uzasadnimy, tylko jak film to przekazuje i rysuje osobowosc postaci, a ta byla zarysowana slabiutko....

film jest zwyczajnie głupi, począwszy od tego że wszyscy wymagaja od bohatera, wielkiego heroizmu, podczas gdy w pociągu było pełno ludzi i nikt nie reagował, potem przestepcy ze swoimi twarzami wrzucaja film do neta, nikt ich nie ściga, sami tez sie nie ukrywają, chociaż niby wszyscy film widzieli itd

głupi? hmm... wszystkie rzeczy które właśnie przedstawiłeś dobitnie obrazują to jak jest w naszym kraju i jacy są ludzie....

jesli to prawda to nie powinno się potepiac głównego bohatera, bo wychodzi on na najrozsądniejszą postać w tym filmie