Ktoś napisał scenariusz , ktoś…..spieprzył film. Następny dzień po zobaczeniu tego obrazu
zapomniałem, że w ogóle go oglądałem. Zero refleksji. Może temat nie dla mnie? Może
sceny mnie nie zachwyciły? Może gra aktorska nijaka? Zdjęcia? No nie wiem....Dla mnie
3/10max.
Wyobraźmy sobie teraz ten słaby jakby nie było jednak scenariusz w ręku jakiegoś mistrza reżyserii . Zamiast kisielowej papki otrzymalibyśmy zapewne interesujący obraz dramatyczny , trzymający w napięciu i wodzący trochę widza za nos . A tu ? Podane wszystko na patelni jak w 387 odcinku Na dobre i na złe , bez żadnej refleksji końcowej z oczywistym wyborem - albo kula w łeb albo rzucenie się w wir pracy ... A można by było zaczerpnąć ze sprawdzonych wzorców niedomówień i domysłów . Można było pokazać w kluczowej scenie w pociągu tylko początek rozróby i wylatującego z pociągu Jerzego oraz leżącego na podłodze , nieprzytomnego Alfreda . Później to wyjaśnić choćby w filmiku z netu aby trochę potrzymać widza w niepewności - niech główkuje co się naprawdę stało. Żadnej intrygi , pasji , utożsamienia widza z głównymi bohaterami i cała , dobra gra Więckiewicza absolutnie poszła na marne bo reżyser dał ciała i nie umiał tego odpowiednio wykorzystać . Kolejne rozczarowanie ! Zgadzam się , max 3/10 ...
Panowie, scenariusz był pisany przez dwie osoby. Jedną z tych osób był sam reżyser, Greg Zglinski.
@Pipiek_2 ten scenariusz był po prostu kiepski. Aktorzy grają to co było napisane w scenariuszy. Jak dla mnie to w tym filmie był tylko dobry pomysł na jego napisanie. Można by było z niego zrobić i dobry thriller psychologiczny, jak i mocny dramat naszpikowany emocjami. Skandynawowie potrafili by wycisnąć z tego pomysłu wiele, zarówno w pierwszej koncepcji, jak i w drugiej. Polacy niestety to spartolili. Nawet dobra gra Więckiewicza (choć i tak jedna z gorszych kreacji, jakie ostatnio widziałem, w jego wykonaniu) i Dziędziela, nie ratują niestety tego filmu. Szkoda bo zapowiadało się ciekawie.