Która to według was? Jak dla mnie - moment, w którym Fred budzi się i widzi otwarte,
załzawione oczy brata. Dopiero później okazuje się, że są martwe.
W pierwszej chwili miałam wrażenie, że ten brat się obudził i się uśmiecha, ale dźwięk aparatury oznaczał koniec... Dla mnie najmocniejsza scena, to wyrzucenie Jerzego z pociągu, jak ciało uderza o słup...
jak dla mnie ta scena z pociągiem może mrozi krew w żyłach ale dlaczego nie nastąpiła śmierć na miejscu? Przecież on uderzył w metalowy słup i to nie z małą prędkością. Byłem w wielkim szoku kiedy to zobaczyłem jak go pogotowie do szpitala zabiera.
Dla Ciebie mocna scena a dla mnie żenująca i przewidywalna . Qrcze , czułem , że coś takiego właśnie stworzą , czekałem i byłem zniesmaczony :( Tkliwe ale tandetne , niestety ...
Dla mnie, kiedy jedno z dzieci pyta się Alfreda - czy on wygrał ? Bo ich tata leży w szpitalu, więc przegrał...a jemu nic się przecież nie stało, więc wygrał...jakoś zrobiła na mnie spore wrażenie ta scena...i jego pusty wzrok na koniec...