Film porusza ważny problem , jakim jest reakcja na krzywdzenie drugiego człowieka. Najłatwiej jest lekką ręką osądzać drugiego człowieka, który nie stanął w obronie drugiego człowieka. W tym przypadku chodziło na końcu o życie brata i tutaj reakcja powinna być jednoznaczna, pomoc. W końcu jeżeliby od razu razem zareagowali i jednocześnie poprosiliby o pomoc jeszcze innych, ew. jeszcze zatrzymanie pociągu hamulcem bezpieczeństwa, to szanse na wyjście z tej sytuacji bez śmiertelnego zagrożenia byłyby o wiele wieksze. Idąc ulicą, szczególnie samotnie wieczorem, sam też bym sie bał zareagować, gdyby w pobliżu gwałcono dziewczynę. Bo wiem, że i tak bym jej nie uratował, a sam trafiłbym na cmentarz, a w najlepszym wypadku na sali operacyjnej. Nieraz marzy mi się być takim Bruce Lee, niepozornym z wyglądu, a tymczasem zwykli i bezczelni chuligani nadzialiby sie na mnie i dostaliby porządną nauczkę. Bo takich chuliganów tylko porządne pałowanie może czegoś nauczyć, zadne pouczenia słowne.
UWAGA SPOILERY
Pierwsze dwa zdania i trzy razy słowo "człowiek":) Nie, żebym wypominała, tylko trudniej się czyta:)
Zgadzam się z Tobą, łatwo nam osądzać, a tak naprawdę nikt nie wie, czy znalazłby w sobie odwagę. Nie można od każdego wymagać heroizmu, w sytuacjach stresowych niektórych strach wręcz paraliżuje. Szkoda mi głównego bohatera, bo do końca życia będzie miał świadomość, że w jakiś sposób przyczynił się do śmierci brata. Dodatkowo dalsze życie będzie wiódł pod ostrzałem codziennych ocen moralnych, też trzeba mieć siłę i odwagę, aby ten ciężar udźwignąć.
Ja jescze nie oglądałem filmu ale musze się wypowiedziec się na temat jak reagowac w takiej sytuacji
Zentuk mamy to samo tez czasem mysle ze jak byl jakims sportowcem czy jakims karateka wziac takiego dziada sprac tak by pomiatał .Mnie złosci jak ludzie nie robią nic a nie mówie zeby rzuczac sie na pomoc tak dosłownie czyli sam na np na 4 osoby bo to szans nie ma by dac takiej grupie rade .Ja nie byłem w takiej sytuacji nie byłem swiadkiem napadu czy pobicia .Nie stety nie mam zdrowia nie jestem wysportowany i pewnie nie mialbym szans na konftontacje . Ale nie wiem moze bym sie oddalił zadzwonil bym na policje to juz jest cos zo zrobiles i ma sie spokojne sumienie nie wiem mozna krzyknac .Ale sam nie wiem jakbym sie zachował ale mam zawsze nadzieje ze bym cos zrobil a nie poszedl bo to nie moja sprawa.
SPOILERY.
Ale właśnie przez to że nie widziałeś filmu może tak myślisz. Chodzi o to jak początkowo pokazali Freda (Więckiewicza), jako lekkiego cwaniaczka kolesia "hura-bura". Ryzykowna i cwaniacka jazda autem, podejście do swoich pracowników, wsiadanie do pociągu. Ale w momencie gdy była potrzeba odwaga lub to cwaniactwo on po prostu z pękał. W dodatku tu nie chodziło o kogoś obcego tylko o rodzinę, o brata w takich sytuacjach też inaczej się reaguje. W dodatku miał broń fakt nie naładowaną, ale jak sam policjant mu zwrócił uwagę mógł ja wyjąc. Wątpię że małolaci by nie odpuścili widząc broń wycelowaną w któregoś z nic. nawet gdyby ją użył do uderzania to po uderzeniu np w szczękę to szczęka jest we fragmentach. .
No własnie mamy jak patrzec czlowieka co ma w sobie odwage potrafi dac do gazu przejechac prawie tuz przed pociągiem ale w czasie realnego zagrożenia ogarnia strach .Potem zaczyna się tłumaczyc że został udzerzony stracił prztomność ,ale jak mówił ojcu zrobił jak to się mowi w co było w jego mocy ,a wiemy że zrobił gówno tak jest prawda .Ale ja go nie oceniałem było pokazane że on się meczy z tym był przy tym bracie masował mu nogi ,naukowo to chyba mięsinie by nie zastygły by może naprawic to krzywde ,może bo ty brat wierzył ,że może na niego liczyć .A zachowanie w szkole zupełna zmiana znalazł do kopał ,ale jego największa odwaga to jak został pokazany film przy ludziach nie wiem czy on wiedział co oni zobaczą na filmie że wyjdzie prawda że tchorzył może napłyneła mu odwaga,a może miał juz gdziesz co o nim powiedzą a w tej scenie bez słow widać że ludzie go ocenili.Ostatnia scena może brutalna zajmuję swoim sprawami bo zycie dla niego toczy się zdalej może cos zawalił w swoim zyciu ale może przyjdzie czas i szansa naprawic swój bląd .To modre kino które może kazac sięzastanowic co ty byś zrobił że takiego człowieka nie wolno skreslac nie nazywać tchórzem tak jak ojciec ktory przekreślił syna nie spróbował nawet rozumieć .Ja wlasnie go nie oceniałem propowałem go zrozumiec przyszedł strach i przy blokował pożniej się zaplotał w kłamstwa i próbował to naprawic wyszło z skutkiem jakim mi to nie oceniac .Pamiętajmy on nie był sam w pociągu ktos mogł się tez postawić ktos wolał krenic i dac no neta by była frajda .Też mogłbyc to dowód na policjii .Moja mama była kiedys swiadkiem bicia mlody ludzi prali się czym popadnie oczywiście nie podeszła do nic stanela miedzy ni mi nie odzielała ale oddaliła zadzwoniła na policje coś zrobiła ,a taka kobieta a po co panui dzwoni bo biją się i tyle ,moja mama jej odpowiedziała ,a jak by tam był pani syn jakby reagowała kobieta się zmieszała bo chodz o jakos reakcje a nie przejsc bo mnie to nie interesuje własnie tak zginąl ten policjant w Warszawie bo nikt kur nie zrobił nic nawet małego gestu .A ktoś mowił po co się wtrącał i to jest gadka mądrego polaka mnie to gówno obchodzi .Nikt z nas nie che się znalesc w takiej sytuacji ze biją kogos obok nas obcą nam osobe czy bliską nam .Ale ja gdy kiedyś się znajdej w takiej sytuacji to wierze w siebie i może Bóg da mi na tyle odwagi bym przynajmiej zadzwonił na policje to może mało ale coś już jest . Tom mój 100 setny film kóremu wystawię ocene 7/10.
Po pierwsze film po to się tworzy byśmy go oceniali jak i film jaki bohaterów, ponieważ po to są robione i wtedy mamy w miarę szeroki pogląd na osoby. Gdyby ta sytuacja prawdziwa to wtedy nie powinno się oceniać ludzi, bo nie wiem kim są, jacy są itp.
A po drugie zadzwonienie po policje to nie jest odwaga!!! Odwaga jest wtedy jak się wkracza w dana sytuacje. Telefon to tylko i wyłączenie tylko powinność którą się powinno zrobić. A ludzie nie robią tego bo nie chcą dalszych problemów, świadczenia, chodzenia po sądach itp.
Po trzecie (nie chce tu nikogo osądzać) ale sam telefon w 90% nie pomaga. Dam przykład odbywa się gwałt ty odchodzisz na bok czyli minuta do dwóch, telefon i odebranie przez dyspozytora czyli kolejne 2 - 3 minuty, dojazdy radiowozu od 10 - 15 minut chyba że był blisko to krócej. Czyli to daje około 20 minut więc będzie już po fakcie, już ktoś nawet może nie żyć, a sprawca się oddali a ty jeżeli tylko miałeś "odwagę" na telefon to i tak nie będziesz zeznawać. Choć lepszy telefon niż nic.
Twoja wypowiedz jest idiotyczna typowa obrona przeciez kur nie staniesz miedzy bijacymi się siekierami lub jakims maczetami bo dostałbys raz i koniec .Zawsze w media mówią ze w razie sytuacji jest zadzwonienie na Policje a pisac w jakim czasie policja przyjedzie czy za 5minut czy za 15 to typowa obrona do siebie po co mam dzwonic i tak nie zdążą.Fakt można się rzucic na pomoc samemu ale trzeba zbadac sytacje czy dam rade bo c tego ze zachowam się jak Chack Noris dostane w morde lub gorzej siebie uszkodzę i tej osobie nie pomogę .A telefon jak piszesz powinność ale to juz jest dla mnie cos zrobione a w takiej sytuacji nie patrzy na statystyki za ile bedzie policja bo jak boisz sam reagowac a to jest normalne to dzwonisz .
Widzę że w ogóle mnie nie rozumiesz. Przeczytaj dokładnie co napisałem a później się oburzaj i pisz że bronie tych co nie dzwonią!!! Napisałem, że sam telefon nie jest żadną odwaga tylko powinnością. Że powinno się to zrobić tak czy tak. A odwaga to jak się robi coś więcej niż tylko telefon a logiczne jest to że w miarę swoich możliwości. Jak widzisz grupę z maczetami to raczej logiczne jest ze nie wejdziesz między nich, myślałem że nie muszę tego nikomu tłumaczyć. Ale jak widzisz i tu dałem przykład gwałtu nie powinno się tylko dzwonić i czekać na przyjazd policji, nie raz wystarczy zrobić szum, hałas a nie czekać jak ktoś dokończy. A czas który wyliczyłem chodziło ile wszystko może trwać dana sytuacja gdy tylko będziesz liczył tylko na telefon.
Zresztą mniejsza z tym bo temat w ogóle z szedł z tematu filmu i ich bohaterów a zeszliśmy na temat życia które nie tylko filmem.
Teraz sie zgadzam co napisałes czasem szum i krzyki mogą przestraszyc napastnika .I tez się zgadzam nie jest do końca temat na ten forum ale sam film między nami wywował taką dyskusje i to też chyba chodziło pozdrawiam.
Jak to już przy okazji tego filmu ktoś przytoczył słowa Szymborskiej:
Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono
autorze zentuk..bo jesteś tchórzem..mysle że ja bym zareagowała, kwestia podejścia do życia, uczuć, itd
Jeśli nie byłaś w takiej sytuacji, to nie masz pojęcia co byś zrobiła. Ciesz się, że masz luksus fantazjowania, bo tego typu chwile pozbawiają złudzeń.
wiem co mówię: oddałabym życie za brata
najwidoczniej większość pajaców nie ma pojęcia co to znaczy miłość, chronią tylko swoje dupy
To nie jest kwestia ideologiczna, ja wiem że jesteś przekonana że tak byś zrobiła. Ale układ współczulny pompujący w takiej chwili noradrenalinę zmienia sposób myślenia (a właściwie je uniemożliwia) i zmusza do walki, bądź ucieczki- zależnie od wielu czynników. Łatwo jest powiedzieć, że oddałoby się życie za brata, ale prawda jest taka, że 99% ludzi którzy nie trenują swojego układu współczulnego np. przez uprawianie sportów walki lub sportów ekstremalnych lub nie są wstawieni (alkohol zmniejsza impuls ucieczki i zwiększa pewność siebie) zostanie sparaliżowanych strachem, jak bohater filmu. Nie z braku miłości, tylko dlatego, że tak działa mózg. To nie jest sytuacja np. podejmowania decyzji czy oddać komuś nerkę, nie ma czasu na uspokojenie prymitywnych części swojego układu nerwowego i racjonalną, czy też emocjonalną kalkulację. Tak naprawdę nie ma tu miejsca na jakąkolwiek świadomą decyzję- to jest sytuacja, w której się nie decyduje tylko reaguje- i żeby reagować walką, a nie ucieczką, to trzeba mieć tą reakcję wyćwiczoną- a w czasach pokoju i względnego ładu publicznego nieliczni mają okazję ją trenować.
Nie potrzebnie rage'ujesz, nie mówię Ci że wiem lepiej co byś zrobiła, mówię Ci tylko, że sama nie wiesz co byś zrobiła jeśli nie byłaś wcześniej takiej (lub podobnej) sytuacji. Tyle z mojej strony.
eot
slaby,malo realny - jakby wyssany z palca,nie wierze ze bliscy nie dali by bohaterowi wsparcia, no i zona, co to za zona ktora nie wspiera meza w ciezkich chwilach
zdecydowanie robiony film na sile
widzialem juz dosc sporo w swoim zyciu, faktem jest to,iz polskie realia jak,wynikajace z nich sytuacje oraz mentalnosc ludzka i idace dalej modele zachowan sa mi od blisko 10 lat niedostepne, gdyz mieszkajac po za granicami Rzeczypoapolitej funkcjonuje w innej mentalnosci, opartej bardziej na wsparciu wzajemnym a mniej na represyjnosci w imie jakis zasad.
Ocene zachowania bohatera kazdy powiniem przeprowadzic sam, jednakze nie wierze, aby czlowiek nie stanal w obronie drugiego majec przeciw sobie 3-4 skarlalych nastolatkow (pierwsza nierealistyczna sytuacja w filmie)
jak rowniez jesli mialo to miejsce, to smierc brata jest wina tych, ktorzy go wyrzucili z pociagu, tak wiec postepowanie zarowno zony jak i ojca jest wpelni nieuzasadnione. Kazdy moze miec chwile sladosci, gdyz jest tylko czlowiekiem.
Skoro jednak obwinie sie bohatera, rownie dobrze mozna obwiniac kolejno:obsluge pociagu, ktora powinna zapewnic bespieczenstwo podroznym, idac dalej ich zwierzchnikow, i popadajac w skrajnosci - osoby sprzedajace nieletnim alk jak i pana, ktory zadecydowal ze w feralnym miejscu postawimy slup.
wina lezy tylko po stronie sprawcow, i dziekuje bogu, ze zyje w spoleczenstwie, w ktorym bohatera objeto by terapia wynikajaca z szoku posttraumatycznego zapewne razem z cala rodzina.
mam nadzieje ze w rzeczywistosci podobniez byloby w Polsce, o czym swiadczyc moga chociazby losy droznika ktory spowodowal ost krakse kolejawa.
No tabene rodzina nie odwrocila sie od niego, co dobrze o niej swiadczy.
Dlatego pozwalam sobie stwierdzic, ze kazda normalna rodzina (a na taka wygladala rodzina bohatera) wsparla by swojego czlonka w zaistnialej sytuacji
Dlatego tez ponownie pozwalam sobie swtierdzic, iz film jest slaby,malo realny - zdecydowanie robiony na sile
faktem jest to, ze w kraju gdzie mieszkam, jesli jest jakas bojka wszyscy wkolo dzwonia na policje a gdy ktos lezy na chodniku - po ambulans, policja nie nosi broni, nie ma znieczulicy a przestepstwa zwiazane z pobiciem sa marginesem
Ależ ładny automat blokujący przekleństwa... trochę mnie ruszyły emocje, bo backspace źle "skumał" i cofnęło mnie stronę do tyłu - cała odpowiedź poszła się walić, a naprawdę niezły elaborat napisałem.
Wersja krótka: niestety mylisz się stary i pozostaje mi tylko zazdrościć idylli o jakiej piszesz i potwierdzi Ci to duża liczba mieszkających w Polsce. Ten film jest przerażająco realny, realistyczny - uniwersalny na pewno nie, ale realistyczny i owszem. Celowo przedstawia pewną hiperbolę (jak American Pie czy God Bless America), by uwidocznić bardzo złe i groźne tendencje w naszym społeczeństwie; jednak nie tak wielką jak myślisz. I to jest w tym filmie najstraszniejsze.
Brak reakcji ludzi w pociągu to nie "artystyczna wizja", to dokument z polskiego podwórka. Przykładów na to mnóstwo, co drugi Polak Ci może po kilka przytoczyć (i ludzie przytaczają w innych wątkach, choćby tą z policjantem z Warszawy). To dziki kraj, z jeszcze dzikszymi ludźmi. Nie próbuj zrozumieć, mieszkając tam, na zachodzie. Tutaj żyje się inaczej, niestety.
"Tutaj żyjąc, walczysz".
PS: jeszcze z jakiegoś bloga, opis sytuacji z pociągu właśnie - grafomańsko trochę, ale trochę obrazuje.
http://www.photoblog.pl/xysz/22833675/dziadek-mroz.html
zastanawialo mnie wlasnie dlaczego tak wielu ludzi ten film tak dotknal, niestety nie potrafie zmienic zdania na jego temat natomiast odszwierze sobie polskie realia ogladajac plac zbawiciele i kilka innych
Podzielam zdanie Jonez'a.
Od siebie dołożę, że oprócz ubogiego doświadczenia kiepsko moim zdaniem również z wyobraźnią.
Ja powiem tak, kazdy zdrowo myslacy, inteligenty mezczyzna powinien zadbac o to zeby byc w stanie, stanac w obronie drugiej osoby i siebie samego. Wiem ze jest praca, nie ma czasu.. ze druga osoba moze miec noz albo pistolet.. dla mnie to smutne gdy nie reagujemy na to gdy ktos cierpi.. A w dobie kryszysu i powszechnego zidiocenia bedzie takich sytuacji coraz wiecej.
Ktos tam pisal ze jeden czlowiek niewiele moze zrobic gdy przeciwnikow jest wiecej. Ale zeby "zalatwic" paru licealistow w pociagu nie trzeba wiele..Pol roku intensywnego treningu bokserskiego i wszyscy z nich by lezeli z ciezkimi obrazeniami.. Nawet gdyby mieli w lapach maczety..
Co do oceny tchorza, Mimo wszystko nikt z nas nie jest idealny, wiec chociaz zachowal sie zle, trzeba to zaakceptowac i wyciagnac do niego pomocna dlon.
Dobry film na niebanalny temat. Więckiewicz "udźwignął" rozterki głównego bohatera bardzo dobrze, można się było tego spodziewać po nim oczywiście.
Film oceniłem na bardzo dobry bardziej na zachętę, bo uważam, że takich filmów powinno powstawać więcej, ale obiektywnie jednak nie zasługiwałby moim zdaniem na 8/10. Pomysł był świetny, ale nie musiałem skończyć szkoły filmowej by zauważyć, że film miał za mało "treści" aby pozwolić sobie na "niedopowiedziane" zakończenie (jego brak w istocie). Film urywa się nagle i zostawia "za mało" do przemyślenia jak na scenę końcową.
Jest tutaj osoba, które nie zdziwiła się momentem, w którym film się kończy i tym jak się kończy?
SPOJLERY Dluga dyskusja sie wywiazala i nie wiem gdzie sie udzielic, wiec pisze pod ostatnim postem... Film jest bardziej skomplikowany psychicznie nic tutaj Panstwo omawiacie. Procz kwestii tchorzostwa w danej chwili dochodzi rowniez "drugie dno", drugi powod dla ktorego Fred zachwoal sie tak a nie inaczej. Jurek wrocil po latach z USA i zaczal sie wtracac w interes Freda. Pierwsze minuty filmu to klotnie, a takze z pewnoscia nie na darmo wpleciony watek zakupu pistoletu kolekcjonerskiego. Zatem procz strachu, mysle ze autorzy filmu chcieli rowniez pokazac ze Fred nie stanal w obronie brata bo tak naprawde, w glebi duszy chcialby go nie miec... Nawet nie wyciagnal broni do obrony - to tez wazne. Dalej mozna sobie samemu wydedukowac... Bardzo dobry film, wielowarstwowy bo to nie tylko o to tam chodzi :)