Jak w tytule - warty obejrzenia, choć w tej kategorii z ostatnio zrealizowanych filmów bardziej cenię sobie "Trzy minuty".
Warty dla parunastu pierwszych minut, w których gra cudowny Łukasz Simlat :) Kurczę, na przyszłość muszę pytać wcześniej na forach ile minut występuje dana osoba, bo szkoda, że tak świetny aktor pojawił się tak tak krótko!