Wymyk

2011
6,7 41 tys. ocen
6,7 10 1 40702
6,9 22 krytyków
Wymyk
powrót do forum filmu Wymyk

bardzo chcialem zobaczyc ten film no i udalo sie...szkoda tylko ze sie zawiodlem cizkim zalem musze przyznac ze film nie jest dobry...

ocenił(a) film na 6
tomekchrzanow_filmweb

Ja za to zobaczyłem zupełnym przypadkiem i też się zawiodłem. Przez pół filmu tak naprawdę nie wiadomo do końca wokół czego akcja tak w zasadzie się toczy, potem niby już wiadomo, ale ani to wszystko mądre, ani odkrywcze, ani wciągające. Równie dobrze można bez wysiłku wymyślić 10 podobnych scenariuszy na ten sam temat. Ja liczyłem w pewnym momencie na to że reżyser pójdzie w kierunku pytań bez odpowiedzi "co by było gdyby", bo np. jakby bohater zaczął pomagać bratu to może i on zostałby wyrzucony i mielibyśmy 2 trupy, albo mimo wszystko by mu nie umiał pomóc. Nic z tego nie było. Prosta historyjka z typowym dla polskiego kina ponurym nastrojem i pokazaniem patologii wśród społeczeństwa.

rowdy

dzieki myslalem ze ja tego filmu nie zrozumielem...ale w sumie tam nie bylo co do rozumienia ..a szkoda bardzo lubie Wiecekiewicz i Simlata dlatego tez liczylem na cos wiecej
ale jesli nie ogladales topolecam Dom Zly

ocenił(a) film na 6
tomekchrzanow_filmweb

Oglądałem Dom Zły już jakiś czas temu i szczerze mówiąc miałem mieszane uczucia. Film dla mnie był niegłupi, ale ja jestem rocznik 82 i jak za jakiś czas podesłałem rodzicom żeby oglądnęli to w połowie wyłączyli mówiąc że dno totalne i oglądać się tego nie da, a to co ja musiałem się domyślać to dla nich było normalką - chodzi o treść tego filmu, jego sens w latach których ukazywał.
Co do Wymyku, to ostatnio gdzieś czytałem że to kino ala Kieślowski, wobec tego ja polecam oglądnięcie filmu Przypadek. Z dużo banalniejszej historii stworzono film poruszający, oryginalny i bardzo "inteligentny". Można sobie porównać z tym najnowszym "dziełem".

rowdy

ok dzieki jak bede miec chwile to zobacze

ocenił(a) film na 7
rowdy

A ja jednak mam pytanie: czy Fredziu chciał, żeby brat dostał baty (wykorzystał sytuację, był przepełniony nienawiścią do niego) czy naprawdę przestraszył się małoletnich wykolejeńców? Wiem, że to nie zmienia całej reszty filmu, ale jednak...

ocenił(a) film na 9
szynia

moim zdaniem przestraszył się (jest takie przysłowie że krowa która duże meczy mało mleka daje) a sam film uważam za bardzo dobry - przynajmniej ja w kilku scenach się denerwowałem jakbym sam był Fredem...

ocenił(a) film na 7
mikagb___

Fakt, że NIKT inny z przedziału nie ruszył się do pomocy, ani panience, ani tym bardziej, gdy zaczęła się nawalanka. Ale winny wobec wszystkich i oceniany przez wszystkich był tylko Fredziu. Jeśli chodzi o emocje - zgadzam się - wg mnie film był bardzo mocny, gra aktorów (na czele z będącym na topie Więckiewicze) bardzo dobra, ale jakby czegoś brakło...? Może się czepiam...;) O krowie słyszałam, że ta co dużo ryczy - mało mleka daje. A Fredziu ryczał dopóki się dało.

ocenił(a) film na 9
szynia

Trudno porównywać znaczenie i ciężar bierności pozostałych pasażerów i Freda, który jednak był BRATEM ofiary. Niczego mi tu nie brakło. Film poruszający. Scena w kościele, mimika Więckiewicza, oczy - niestety nie mamy drugiego takiego aktora w naszym miałkim światku durnych komedii romantycznych.

ocenił(a) film na 8
madziak75

Też utkwiła mi ta walka wewnętrzna Więckiewicza w kościele.... scena genialna....
Film dla mnie dobry no i genialny Marian Dziędziel niczym Vito Corleone :)

ocenił(a) film na 7
madziak75

Zgadzam się, film poruszający i dający do myślenia. W zasadzie wywołujący całą lawinę myśli, ładnych parę minut po seansie nie mogłam wstać z fotela. Fakt że Fred był bratem Jurka, ale mimo wszystko jestem daleka od oceniania go. Nigdy do końca nie wiadomo jak sami zachowalibyśmy się w takiej sytuacji. Można gdybać, zastanawiać się, ale prawda jest taka, że nie możemy na 100% stwierdzić czy nas samych strach przed bandą chuliganów nie przykułby do podłogi. Naprawdę poruszyła mnie gra Więckiewicza, który świetnie oddał wewnętrzny dramat i porażkę głównego bohatera. Równie dobry był moim zdaniem Paweł Tomaszewski. Rola niewielka, ale zagrana fenomenalnie.

ocenił(a) film na 7
mikagb___

Ja tak bez związku z tematem Mikagb...meczy to koza.Krowa ryczy ;))

ocenił(a) film na 5
szynia

Wiadomo, że się przestraszył. Kim trzeba być, żeby z powodu zwykłej kłótni chcieć pobicia własnego brata przez jakichś wyrostków z pociągu? Poza tym Fred próbował go najpierw powstrzymać przed stawaniem w obronie dziewczyny, a potem coś powiedział tym chłopakom, żeby zostawili jego brata.

ocenił(a) film na 7
Mers

No tak, ale chyba w głębi serca chciał, żeby brat dostał porządne lanie. To nie tylko jedna kłótnia, w nim rosła niezgoda na brata, który wrócił sobie z zagranicy - lepiej (chyba) wykształcony, wyczuwający jakieś nowe trendy, do których Fred nie miał nosa, wkradający się w łaski rodziców - także ojca,którego Fred pielęgnował, gdy ten był chory, no i z dziećmi, których pewnie pragnęli z żoną (a na pewno ona). Zgadzam się jednak, nie mógł chcieć jego śmierci! Nie sądził, że jego powolniactwo (celowe?), strach przyniesie takie skutki; czy w ogóle jest czas na jakieś rozważania w takiej sytuacji? Może kierujemy się jakimiś impulsami, porywami emocji - w tym momencie bracia nie byli w najlepszym momencie swojego życia braterskiego... A z tym zatrzymywaniem, żeby się nie wtrącał w awanturę - to było trochę jak podjudzanie: "dasz radę? zaryzykujesz?". Ale może się mylę. Nie taki zły ten film, skoro są wątpliwości ;))

ocenił(a) film na 6
szynia

W takich sytuacjach , kiedy akcja rozgrywa się w kilkanaście sekund, nie masz przygotowanego "scenariusza", nie wiesz, co możesz zrobić i co potrafisz, to stoisz jak wryty !! Nie ma czasu na kombinowanie, obmyślanie strategii, a strach to dobry doradca, podpowiada, żeby nie pakować się w historie, w których możemy tylko zarobić "w oko". Dla mnie scena bijatyki w pociągu to jedna z najlepszych scen, tym razem reżyser zabiera widza niemal dosłownie na przejażdżkę z bohaterami filmu. Sam złapałem się na krańcowym zdziwieniu, gdy oprychy wyrzuciły Jerzego z pociągu... Zapewne Fred czuł się podobnie - zbieranie się na reakcję, opóźnione strachem i... koniec - brat ląduje półżywy na torowisku.
Film rozczarowuje od tego momentu: zaniechania Freda w kolejnych scenach są po prostu mało widowiskowe. Nie wiem, czy reżyser chciał ukazać faceta, któremu brak mocnego połaczenia emocjonalnego ze światem (bo Freda niewiele porusza, przyznajmy), czy też pouczyć, że postawa wycofania powoduje, że za cenę bezpieczeństwa tracimy żywioł życia i rozwoju. "Wymyk" wydaje się za krótki o co najmniej 20 minut, brakuje tu jakiejś puenty, choćby zastanawiającego zwrotu... A może tak miało być ??? Po prostu "nic się nie stało"...