Wczoraj późna nocą obejrzałem ten film zachęcony przede wszystkim rola M.Dziędziela, którego bardzo podziwiam. Szkoda tylko ze jego jest tak mało w Wymyku no ale mówi się trudno - postać drugoplanowa. Zgliński chciał chyba pokazać rozdarcie wewnętrzne człowieka jego bezmyślność połączana z czysta kalkulacja, która powoduje brawurowe życie na krawędzi z odczuwalnymi potami na plecach.ale z drugiej strony gdy potrzebny jest altruizm i empatia dla drugiego człowieka/kobiety - to ten "silny" pozornie człowiek jest bezsilny!
Nie wiem ale jakoś rola/postaci Więckiewicza wyszła blado i nie wiarygodnie- a szkoda- z ciekawej historii która moglabyc atutem filmu wyszło coś miałkiego, zamiast dramatu psychologicznego mamy naciągana sensacje ale tu chyba nie o to chodziło.
O ile widz ma świadomość prawdziwości tego co implikuje mu Wymyk to jednak zastanawia sie nad tym co on/ona by zrobiła/zrobił w takiej sytuacji bo przecież spotykamy się z tym prawie codziennie jak nie w tv, to na żywo na dworcach, stadionach, imprezach mniej lub bardziej masowych..pytanie tylko pozostaje jedno "wstać i ryzykować" czy "nic nie widzieć"...?!!!
ja daje 7/10