Mimo, że reżyser filmu "Wymyk" to uczeń Kieślowskiego, to nie ma co się nastawiać na kontynuację twórczości mistrza czy nawet liczne podobieństwa do sposobu kręcenia filmów. I dobrze. Lepiej jest mieć do czynienia z dobrze zapowiadającym się młodym reżyserem, który szuka (jeszcze) swojego stylu, niż z marną imitacją/karykaturą K.K. Jeśli chodzi o skojarzenia Wymyku z filmami twórcy Trzech kolorów, to na pewno scena na dworcu, jak bohaterowie gonią pociąg- podobieństwo do "Przypadku" nieprzypadkowe:) No i dwójka braci kojarzy mi się z braćmi z Dekalogu X czy z "Białego".