Przypomina mi Życzenie Śmierci i jestem bardzo mile zaskoczony tym filmem oglądałem kilka razy w TV i można dużo razy do niego wracać 7/10
Film był niezły, szczególnie pierwsza połowa - na serio, oglądało się w dużym skupieniu i film był poruszający, stonowany. Ale końcówka była kiepska - od momentu wyjścia ze szpitala film traci cały realizm, przesadzone strzelaniny i w ogóle sceny nie pasujące do całej wymowy filmu. I w niektórych scenach zbędne...
Chwilami był interesujący, chwilami wciągający, trzymający w napięciu, zaskakujący, a chwilami niedorzeczny, kiczowaty,
patetyczny, naciągany, ckliwy, nielogiczny i sztuczny. Niemniej względnie dobrze się przy nim bawiłem, choć nie do końca
wiem dlaczego.
Czy bohater grany przez Bacona zginął na końcu czy nie? Bo to jest troche niejasno przedstawione. Jak wy to interpretujecie?
Po, jakby nie patrzył sukcesie ''Piły'', tej samej, która mi tak nie podeszła, ale to odrębny temat,
Wan postanowił zmierzyć się z sensacją, a ja ponownie z jego kunsztem reżyserskim. I od razu
dodam od siebie, iż w moich oczach zyskał on utracone wcześniej zaufanie, bo ''Wyrok
śmierci'', okazuje się dość dobrą...
"Death Sentence" ma lepsze i gorsze momenty, ale postać grana przez Goodmana jest absurdalna. Praktycznie w każdej scenie zachowuje się niedorzecznie. Nie przekonuje zarówno jako przestępca jak i ojciec preferujący jednego syna nad drugim.
ale sam pomysł mimo że już nieco zużyty dość fajnie zrobiony.
Bardzo dobra końcówka filmu, a przedostatnia scena gdzie sobie "siedzą na ławeczce" po prostu rewelacja.
Mocna 7-emka.
Fabuła, plakaty... Wszystko wskazuje na to, że mamy prawie ekranizację Payne'a.
BTW Czy to zdjęcie nie przypomina wam wnętrza Ragna Rock? ;)
http://www.filmweb.pl/Death+Sentence+2007+galeria,FilmGaleria,id=336379#
<spoiler>
nadaje się na fabułę Max Payne'a, gdyby tylko koleś na końcu nie umarł. facet na początku kuloodporny, uniki robił niemal jak Payne w zwolnionym tempie i ta jego aspiryna to już w ogóle przywołała u mnie de'ja' vu. a na końcu, podziurawiony jak sito, nadal był w stanie prowadzić samochód i dotrzeć do domu....