Film zaliczam do moich ulubionych horrorów, umiejętnie wyważona przemoc w stosunku do
cierpienia. Sceny katowania i zbiorowego mordu na niewinnych, aczkolwiek upierdliwych
turystach są perfekcyjnie zagrane. Film odczułem całym ciałem, drżąc i wbijając palce w
oparcia fotela, szczękając zębami, jak maszyna do pisania. Uwielbiam ten film za świetne
obrazy, niezły dźwięk i wczucie w rolę głównych bohaterów, przez aktorów "z drugiego
obiegu". Przemiana Douga (AARON STANFORD), z mięczaka i maminsynka w mordercę
sadystę była kopniakiem w skroń, totalnie mnie zauroczył tym "new image". Cały film jest
piękny i tak rozkosznie brutalny, że polecam oglądać.