Ostatnio sporo horrorów poddanych zostało mojej ocenie. Jak sami widzieliście oceny tych filmów wahały się na pograniczu trói (w skali 1-10). Po serii kompromitujących filmów nadeszła pora na dzieło, które nie wywoła nadmiernego snu, a u tych mniej odważnych spowoduje nawet brak upragnionego nocnego odpoczynku
O filmie WZGÓRZA MAJĄ OCZY nie słyszałem, ale podjąłem się jakże ważnej dla naszej ludzkości misji prześledzenia tej że amerykańskiej inwestycji.
Już na wstępie zaczyna się jadka. Dokładnie przed upływem 5 pierwszych minut ginie kilka osób ubranych w skafandry radioaktywne. Rozpoczynamy film ciekawie, a w dodatku towarzyszy nam zagadka- co te osobniki badały na środku meksykańskiej pustyni, gdzie do o koła sam piach i skały? Wyjaśnienie przyjdzie niebawem.
Tuż po tej scenie pioseneczka i zdjęcia z ataków bombami jądrowymi.
Po tym pobudzającym wstępie czeka nas 15 minut spokojnego, a już chwilami nudnego filmu. To jednak cisza przed burzą. Widz musi nabrać sił na to co dalej zobaczy.
W trakcie seansu prócz interesujących scen morderstw oraz spotkań z mutantami są także 2-3 momenty gdy w kinie można podskoczyć z siedzenia- robi się w filmie nagłe, ciche bum i serce aż drży.
Zapomniał bym opisać co tak naprawdę się dzieję, jak trafiają na to pechowe miejsce nasi bohaterowie. Nic dziwnego, bo przy tych dobrze zrobionych efektach sam cel schodzi na dalszy plan. Dla formalności jednak pokrótce można powiedzieć, że przeciętna rodzinka wybiera się na wycieczkę po amerykańskich stanach- konkretnie kieruje się do Kaliforni. W drodze przez Nowy Meksyk nie jadą główną, często uczęszczaną trasą tylko pustynią by zwiedzić jakże cudowne krajobrazy. Co za pech, że trafiają na złośliwego sprzedawcę na stacji paliw, który mówi im o drodze na skróty, która tak naprawdę okazuje się ślepą uliczką. Fatalna trasa prowadzi do krateru, ale bohaterowie jadący tam samochodem z przyczepą kempingową nie dojeżdżają. To by było na tyle mojego skrótu. Czy uda się komuś wydostać z piekielnych dolin, gdzie zabawiają się z nimi ludzkie mutanty?
Warto się wybrać na ten film, ale osobom o słabych nerwach nie polecam brać podwójnego popcornu i coli. Sceny umieszczania kopalnianego kilofa w głowie, czy też palenia żywcem człowieka są bardzo realistyczne. Choć na mnie największe wrażenie zrobił moment odcinania palców u ręki- niby nic, ale sami zobaczycie. W całym filmie ginie lekko ponad 10 osób- więc filmowcy nie poszli na ilość, lecz na jakość.
Jeśli oglądając ten film będzie towarzyszyć wam wrażenie, że gdzieś to widzieliście- macie racje. Film który pojawi się w polskich kinach za 3 tygodnie (premiera 14 lipca 2006) to odmłodzona wersja z roku 1977. Remake bardzo udany. Scenografia super, sceny śmierci jak już wspomniałem także bardzo dobre, jedynie co to do scenariusz mógłbym się przyczepić. Natomiast brak przeogromnych gwiazd w filmie to plus. Moim zdaniem napięcie całego filmu jest zbyt niskie. Widocznie w ekipie filmu elektrycy się nie popisali.
Myślę, że jest to jeden z najlepszych horrorów jaki wyszedł w ostatnich latach. Bez wątpienia zasługuje na ocenę 7/10, choć chwilami zastanawiałem się czy nie dać 8, ale zostańmy przy siódemce. Mimo wszystko obawiam się, że Wzgórza mają oczy nie znajdzie w Polsce odbiorców. Obym się mylił.