oglądałem i pierwowzór i remake, wiec mam co porownac. wedlug mnie obydwa filmy sa na tej samej linii. obydwie sie dobrze trzymaja. starsza wersja miała więcej do zaoferowania w klimacie i warstwie oddziałowywania na widza, a nowsza w wykonaniu, efektach i oprawie muzycznej. "Wzgórza mają Oczy" 2006 to nawet niezły horror, w którym bardziej postawiono na mocne, krwawe efekty i staranne wykonanie(w co wlicza się po prostu wyśmienita charakteryzacja). muzyka też jest całkiem dobra, ale czasem po prostu mnie denerwowała. chodzi mi o fragmenty w końcówce, w których zabrzmiało jak z jakichs bohaterskich westernów o wielkich zdobywcach. poza tym nowa wersja jest zbytnio hollywoodzka. aktorzy zagrali niezle, irytowala nieco Emilie De Ravin, ale ogólnie niezły obsadowy efekt. zdjęcia też są dopracowane. tylko ponarzekam troche na dluzyzny w koncowce - zaczelem ziewac mimo ostrych scen, po prostu juz sie takie sceny stawaly monotonne. ale ogólnie mogę polecić. ale polecam obejrzeć też starą wersję, która mimo drobnych środków pieniężnych, prezentuje się całkiem, całkiem.
no w końcu był to wczesny Craven ;) a widziałeś może drugą część ? mówię o tej starej wersji oczywiście, bo ja nie wiem czy jest sens zakręcqać się w okół tej pozycji
w końcu to był wczesny craven ;) a widziałeś może drugą część? mówię tu oczywiście o starej wersji, bo jestem ciekaw czy warto
Normalnie niemal w 100 % się zgadzam z Tobą...Końcówka też mnie denerwowała i to co zauważyłeś, patetyczna muzyczka na końcu...Myślałem że normalnie rozwalę ekran :D :D...No niestety tak to jest jak Francuz robi filmy w Hollywood, musi być końcówka w której jest happy endzik....I jak pisałeś - efekty gore rewelacja....A co do remake'u to uważam żeteż jest dobry z tym że jest oczywiscie mniej krwisto i końcówka jest jeszcze bardziej drażniąca....