Wzgórza mają oczy

The Hills Have Eyes
2006
5,9 81 tys. ocen
5,9 10 1 81204
6,1 14 krytyków
Wzgórza mają oczy
powrót do forum filmu Wzgórza mają oczy

8/10

użytkownik usunięty

Typowy horror z elementami psychicznego terroru. Film mnie zauroczył prawdziwością zachowań głównych bohaterów, są one naturalne, przewidywalne.
Brutalność scen niczym mnie nie zaskoczyła, jednak ciąg zdarzeń i kolejność mordów złożyła się w ciekawą "mieszankę".
Film trzeba rozpatrywać przez pryzmat empatyczny ... Sami pomyślcie, zostajecie sami w lesie tudzież na pustyni, gdzieś czai się "śmiertelne zło", nie macie jak uciec, pozostaje walka ... Terror psychiczny ubarwia motyw dziecka, gdzie bohaterowie starają się je ocalić, a część z nich ginie (matka, która pozwala na gwałt (?), aby lufa pistoletu nie zadała jej dziecku śmiertlenej rany).
Reasumując: Film ma świetny klimat, polecam go gorąco. A jesli ktoś spodziewał się niesamowicie kunsztownego dzieła, to niech nie wydaje pieniędzy na kino, tylko niech zainwestuje w książki, może wyobraźnia takiej osoby potrafi stworzyć lepszy klimat horroru.

ocenił(a) film na 10

"Film mnie zauroczył prawdziwością zachowań głównych bohaterów, są one naturalne, przewidywalne."

No nareszcie ktoś podziela moje zdanie. Większość osób uważa, że ich zachowanie jest irracjonalne i pozbawione sensu, i owszem jest - na wskutek sytuacji w jakiej sie znaleźli i jest to całkowicie normalne.

"Reasumując: Film ma świetny klimat"

No i tutaj też sie cieszę, że komuś klimat się udzielił tak jak mi. Klimat budowany przez świetną muzykę, scenografię, wiarygodną grę aktorską i sporą dawkę makabry.

Ps. co sądzisz o zarysie psychologicznym bohaterów?

użytkownik usunięty
dux

Bohaterowie (normalna, amerykańska rodzina, żyjąca w "amerykańskim śnie")

Duży Bob - ojciec, typowy autorytet rodzinym trzyma wszystkich silną, lecz czułą ręką (może z wyjątkiem zięcia). Bob jest silnym typem, który uważa, że nie ma "mocnych na niego" (prawdopodobnie były żołnierz)

Ethel - szablonowy obraz matki, współczująca i opiekuńcza, czasem stara się być zabawna, jednka zmienia ton w obecności męża, osoba słaba psychicznie.

Lynn - najbardziej żal mi było akurat tej postaci ... Prosta dziewczyna dla której liczy się tylko rodzina, jest przeciwieństwem siostry. Osoba mocna psychicznie co potwierdza scena, kiedy pozwala być dotykana przez "zdeformowanego" w celu uratowania dziecka. Można by tu sie pokusic o porównanie do matki, która w momencie psychicznego szoku, atakuje "zdeformowanego" kamieniem, gdzie polega.

Bobby - Duży Bob w wydaniu nastolatka ... To on stara się podjąć rolę głowy rodziny, kiedy ginie jego ojciec. Mimo iż zachowuje się jak na nastolatka "należy" to zachowuje się bardzo dorośle ( scena, kiedy ginie pies i milczy, aby nie siać paniki). Nagłe maksimum "wydoroślenia" obserwujemy w chwili, kiedy zostaje sam z siostrą i za wszelką cene stara się ją chronić.

Brenda - Dziewczyna silna, niegłupia, jedak stara się swoim sposobem bycia przypominać lalkę Barbie. w owej postaci zastanawia mnie, czy strach przed śmiercią był lekiem na szok po zaistniałym gwałcie. Obserwujemy chwile, kiedy dziewczyna zachowuje się jak w amoku, bełkocze, jednakże zaraz potem dociera jednak do niej, że jej stawką jest życie i postanawia się "ubudzic".

Doug Wood - Wzorowy ojciec i mąż dla swojej córki i żony. Posądzany przez teścia o słabości i brak odwagi. Zauważamy, że chwili kiedy umiera Duży Bob, to on staje się głównym bohaterem, staje silny, odwazny i gotowy na wszystko aby odzyskać porwane dziecko. I pytanie?? Czy to strach upodobnił go do znielubionego teścia, czy desperacja.



ocenił(a) film na 10

"Brenda - Dziewczyna silna, niegłupia, jedak stara się swoim sposobem bycia przypominać lalkę Barbie. w owej postaci zastanawia mnie, czy strach przed śmiercią był lekiem na szok po zaistniałym gwałcie. Obserwujemy chwile, kiedy dziewczyna zachowuje się jak w amoku, bełkocze, jednakże zaraz potem dociera jednak do niej, że jej stawką jest życie i postanawia się "ubudzic""

Jak dla mnie to druga najlepiej przedstwiona postać we filmie. Świetnie zagrana, wiec widzowi łatwo wczuć sie w jej sytuację. Wydaje mi się, że szok po gwałcie minął w momencie, gdy znalazła oparcie w swoim bracie, gdy mogł się do niego przytulić i wypłakać. W końcu widać było wyraźnie, że po gwałcie przez dłuższą chwilę nie zależało jej na życiu - widać to szczególnie w momencie kiedy, zostaje wyprowadzona z przeczepy przez jeaszczura i przystawia sobie do swojej skroni trzymaną przez niego broń, przez tą chwilę wręcz prosi, żeby tan ją zastrzelił. Potem, gdy oni niby po nią wracają zaczyna sie tak naprawdę bać, ale zachowuje się irracjonalnie - krzyczy, potem pali oponę, a czas na otrzeźwienie przychodzi dopiero we wspomnianym przeze mnie momencie.

"Doug Wood - Wzorowy ojciec i mąż dla swojej córki i żony. Posądzany przez teścia o słabości i brak odwagi. Zauważamy, że chwili kiedy umiera Duży Bob, to on staje się głównym bohaterem, staje silny, odwazny i gotowy na wszystko aby odzyskać porwane dziecko. I pytanie?? Czy to strach upodobnił go do znielubionego teścia, czy desperacja. "

No i tutaj najlepsza moim zdaniem postać. Odpowiadając na twoje pytanie, napiszę tak: poszedł do miasteczka wystraszony, wydaje mi się, że był prawie pewien, że idzie tam na pewną śmierć, że mu się nie uda uratować dziecka. Jednak iść musiał i nie był to tylko akt desperacji, chociaż w sumie tak bo to taki wewnętrzny przymus, bo po piersze - jest ojcem, a po drugie zabrali mu już żonę, nie może pozwolić zabić i dziecka. W miasteczku przyszedł czas na strach, jednak w pewnym momencie bohater tak jakby się budzi, gdy ma przysłowiowo nóż na gardle (w tym wypadku siekierę) i coś w nim pęka. potem liczy sie już tylko dziecko, dla dziecka pokonuje ból i ostatecznie staje się moredrcą. Kurcze, muszę przyznać, że to dobre pytanie i będę sie nad nim musiał jeszcze dokładniej zastanowić.

"(normalna, amerykańska rodzina, żyjąca w "amerykańskim śnie")"

Jeszcze to podkreśla nawet jedna z piosenek. Jednak przedstawienie takiej typowej amerykańskiej rodziny było strzałem w dziesiątkę. Bo skonfrontowano ją z ludźmi którzy też kiedyś tacy byli, tylko że kraj ich skrzywdził i teraz mszczą się nie mając wyrzutów sumienia ( moze poza Ruby ) gdyż biorąc pod uwagę los jaki ich spotkał, los jaki im zgotował ukochany kraj nie mozna mieć wyrzutów sumienia zabijając podstatową jego jednostkę - rodzinę.

Co do Ruby, to świetnie ona pokazuje, że zdeformowany nie znaczy nie ludzki, wykazała się ona człowieczeństwem większym niż zdołałby to zronić niejden "normalny" człowiek. Co o tym sądzisz?

użytkownik usunięty
dux

Film przedstawia tragizm ludzi, którzy wierząc w swój kraj dobrze na tym nie wychodzą. Zwykłe rodziny robotnicze zostały napromieniowane, a kobiety będące wtedy w ciąży, albo traciły dzieci w łonie lub rodziły zdeformowane istoty, istoty które jednak czuły i myślały... Los chciał, że z wiekiem te nieszczęśliwe istoty musiały się ukryć poza widok "ludzi z amerykańskiego snu". Od tamtego czasu, ci którzy przeżyli próbę atomową podsycali przez lata gniew i nienawiść tych nieuspołecznionych istot ... i zaczęła się jatka ...

Problem Ruby polega na sile ducha i indywidualizmowi, ona jedna była odporna na propagandę, która była siana przez Lizarda.
Jako młodsze pokolenie była w stanie czuć obrzydzenie do otaczającego ją świata (mini-społeczności), ale była już wyzbyta nienawiści do zdrowych ludzi, których śmierci była niejednokrotnie świadkiem.
Poparcie znajduje się również w mieście, gdzie Doug Wood spotyka małe dzieci, które zachowują się już normalnie i nie przesiąkły (jeszcze?) zgnilizną stosunków tam panujacych.
Ostatnia scena, w której Ruby ratuje Doug'a i jego dziecko, jest wyrazem empatycznego czucia, a co za tym idzie, postac ta była rzeczywiście dobra. Dziewczynka widzi na własne oczy bój rodzica o dziecko (poświęcenie) coś, co mogła widzieć pierwszy raz a oczy.
Kiedy Ruby ratuje dziecko z rąk "potwora", mogła się kierować chęcią posiadania żywej, "idealnej lalki", wręcz dziecka. Oczywiście tkwiły w niej uczucia i dlatego nie pozwolila zabić dziewczynki, ale chciała ją mieć (uciec i zapewne wychować)(nie oddała by dziecka ojcu, gdyż to by była pewna śmierć dla berbecia, jednakże zjawił się Doug)
Zastanawia mnie, co by było gdyby Ruby przeżyła, a może przeżyła (spadła przecież na Jupitera) Doug jednak tego w szoku nie sprawdził.

użytkownik usunięty
dux

Film przedstawia tragizm ludzi, którzy wierząc w swój kraj dobrze na tym nie wychodzą. Zwykłe rodziny robotnicze zostały napromieniowane, a kobiety będące wtedy w ciąży, albo traciły dzieci w łonie lub rodziły zdeformowane istoty, istoty które jednak czuły i myślały... Los chciał, że z wiekiem te nieszczęśliwe istoty musiały się ukryć poza widok "ludzi z amerykańskiego snu". Od tamtego czasu, ci którzy przeżyli próbę atomową podsycali przez lata gniew i nienawiść tych nieuspołecznionych istot ... i zaczęła się jatka ...

Problem Ruby polega na sile ducha i indywidualizmowi, ona jedna była odporna na propagandę, która była siana przez Lizarda.
Jako młodsze pokolenie była w stanie czuć obrzydzenie do otaczającego ją świata (mini-społeczności), ale była już wyzbyta nienawiści do zdrowych ludzi, których śmierci była niejednokrotnie świadkiem.
Poparcie znajduje się również w mieście, gdzie Doug Wood spotyka małe dzieci, które zachowują się już normalnie i nie przesiąkły (jeszcze?) zgnilizną stosunków tam panujacych.
Ostatnia scena, w której Ruby ratuje Doug'a i jego dziecko, jest wyrazem empatycznego czucia, a co za tym idzie, postac ta była rzeczywiście dobra. Dziewczynka widzi na własne oczy bój rodzica o dziecko (poświęcenie) coś, co mogła widzieć pierwszy raz a oczy.
Kiedy Ruby ratuje dziecko z rąk "potwora", mogła się kierować chęcią posiadania żywej, "idealnej lalki", wręcz dziecka. Oczywiście tkwiły w niej uczucia i dlatego nie pozwolila zabić dziewczynki, ale chciała ją mieć (uciec i zapewne wychować)(nie oddała by dziecka ojcu, gdyż to by była pewna śmierć dla berbecia, jednakże zjawił się Doug)
Zastanawia mnie, co by było gdyby Ruby przeżyła, a może przeżyła (spadła przecież na Jupitera) Doug jednak tego w szoku nie sprawdził.

ocenił(a) film na 10

"gdzie Doug Wood spotyka małe dzieci, które zachowują się już normalnie i nie przesiąkły (jeszcze?) zgnilizną stosunków tam panujacych. "

No i tutaj bym się nad tym poważnie zastanowił, bo odnośnie tych dzieci odniosłem inne wrażenie. Mianowicie: gdy dziewczynka pyta się go czy się z nimi pobawi, pojawia się na jej twarzy uśmiech i pokazane są manekiny w dziwnych pozach, splątane łańcuchami.

A tak wogóle to szkoda, że Craven nie spróbował napisać kontynuacji, tylko z tego co mówił będzie to część niezbyt zwiazana (poza miejscem i mutantami) fabularnie z częścią pierwszą. Chciałbym zobaczyć co stało się z rodziną Carterów.

użytkownik usunięty
dux

Masz zapewne rację, widziałem tylko raz ten film w kiniem może to mi umknęło.