Muszę cię zawieść, ale zobaczysz mój komentarz. I nie mów mi, że zdania nie argumentuję, bo argumentowałem go już wiele razy i nie będę sie w każdym nowym temacie powtarza. Z grubsza: klimat, zdjęcia, aktorstwo, muzyka, gore. Wystarczy?

"Wes schodzi na psy pewnie jest już za stary"

Możesz mi wyjaśnić co miałeś na myśli?
Bo akurat Wes nie maczał palców wtym filmie, tak sie nieszczęśliwie składa, że był odpowiedzialny tylko za montaż. A wiesz, to, że film jest na podstawie jego scenariusza, notabene z przed 30 lat prawie, nie oznacza, że on musiał coś tutaj robić przy tym filmie.
Z resztą dobrze, że nie zrobił. Bo ostatnim jego dobry filmem był Krzyk 3, chociaż już tutaj patrząc na początek jego kariery - przecież last house on the left był na liscie video nasties, a nightmare on the elm street to jeden z najbardziej znanych horrorów w historii kina - nie był niczym wielkim.
A ostatnio czym nas ten pan uraczył?
Cursed - kiepską opowieścią o wilkołakach, która to tak poszła pod publikę, że miała kategorię wiekową 12, co w przypadku filmu o wilkołakach jest poprostu śmieszne i thrillerem sensacyjnym - red eye, co czyżby horror mu się znudził?
Oczywiscie go nie skreślam, ale chyba już się wypalił, przynajmniej tak wnioskuję po jego ostatnich produkcjach, za to HHE dzięki Aji, nie jest upubliczniony. I dobrze...

Wspaniała wypowiedź ale film i i tak denny a temat oklepany.. inne filmy nie przekonały by mnie żeby obejrzeć akurat "wzgórza.." po raz drugi :/ a piszesz gra aktorzy sceny... a KONKRETY? ja napisałem o obrzydliwej scenie ty nic... nie ma tam nic dobrego.. jedynie może charakteryzacja postaci, jaki klimat filmu? gdzie sie różni w jakiej scenie??

Klimat - wiesz, każdy może zrozumieć to inaczej. Dla mnie odpowiedzia ścieżka dźwiękowa podkreślająca beznadziejność sytuacji w której znaleźli się główni bohaterowie w połączeniu z napozór opustoszałymi połaciami pustynnego terenu są klimatyczne i to jak cholera. Aż czuć to odosobnienie. Ty tego nie poczułeś, żal mi ciebie. No ale przecież i tak cie nie przekonam.
Zaś jeżeli chodzi o aktorów, to najlepij zagrała ta trójka która przeżyła pierwszy atak i dziadek na stacji benzynowej, mów co chcesz, ale mój pogląd na ten temat sie nie zmieni. Kanibale byli odrażający, a aktorzy świetnie odegrali ten szał jaki nimi targał w chwili gdy zaczynali polować...
Sceny... No cóż jak dla mnie były swietne. A jak ojciec wrócił w nocy na stację benzynową to film sie rozkręcił, to co było przedtem było konieczne do zbudowania klimatu, którego ty nieodczułeś. Szkoda. Natomiast od pierwszego ataku w przyczepie, który był chyba najlepszą sceną we filmie (można nawet bylo odczuć strach, o ile wczuł byś sie wcześniej w klimat) film trzymał w napięciu do samego końca...
Tak uważam i to się raczej nie zmieni, widzę, że twoje zdanie też nie ulegnie zmianie, wiec propnuje zakończyć tą rozmowę. Mnie się podobalo, tobie nie i kropka.