tak duzo paradoksow i heroicznych bohaterów, ktorzy jeszcze scene wczescniej bali sie wlasnego cienia...
PS: Przepis na zabicie mutatnta z filmu ( przy pelnym magazynku w spluwie)
1.Bron boze nie celowac w kolesia
2. strzelac na oslep najlepiej w powietrze
3. Uprzedzic siostre ze ma puscic gaz w przyczepie treningowej
4. Zwabic ofiare(biednego zmutowanego kolesia) do przyczepy
5. Powdychac troche gazu (trawki juz nie mieli ;)
6. Sprowokowac go do wybicia okna i przy pomocy linki unieruchomic mu reke
7. zostawic zapalki przy drzwiach wejsciowych
8. zwiac przez okno i ogladac wybuch 2 butli
9. ...No z kilofa trzeba go dobic bo prawie niesmiertelny jest... :]
Podsumowujac, mialem wrazenieze jestem na Rambo 8 ;]