Wzgórza mają oczy

The Hills Have Eyes
2006
5,9 81 tys. ocen
5,9 10 1 81204
6,1 14 krytyków
Wzgórza mają oczy
powrót do forum filmu Wzgórza mają oczy

Poczytałem twoj art, ok, znasz temat. Mi do tego daleko, ale jedna mała uwaga. Czy ty i inni co obejrzeli wszystkie krwawe jatki czesto bez fabuły lub z fabułą mającą jedynie uzasadnic krwawą jatke probojecie innym odebrac prawo do krytyki filmu ktory sie nie broni jako wiekopomne dzieło? Dla mnie jest to kino rozrywkowe i nic wiecej. Jednak nawet kino czysto rozrywkowe jesli jest wtorne i nie trzyma w napieciu przestaje miec racje bytu. Moze byc dobry suspens , ciekawe rozwiniecie nawet oklepanego schematu jednak doszukiwanie sie ukrytej głebi i przesłania w takich filmach jak "Wzgorza", "Oszukac przeznaczenie" itp no to jednak pgruba przesada! Ja rozumie ze nudziłes sie w domu, w niczym nie byłes dobry i bardzo chciałes byc ekspertem w jakiejs dziedzinie (najlepiej takiej gdzie jest mało "ekspertow" zeby konkurencja nadto nie przeszkadzała) i wybrałes sobie podgatunek horrorow i to taki ze naprawde (nawet jak na horror) trudno jest napisac rozprawe filozoficzną. Rozumie cie. Robota łatwa lekka i przyjemna. Filmy schematyczne, roznice idące nawet nie w procety a promile. O tych filmach po seansie nieda sie nic powiedziec poza uwagami typu "podobne do...", "fajnie zabili tego goscia...", "tyle krwi jeszcze nie widziałem...", "o! nawet kogos zgwałcili... godne odnotowania" , "odstresowałem sie, nawet jesli to był stracony czas" itp itd. Nie, nie , nie. Naprawde nie wywyzszaj sie ze swoją wiedza bo nie jest to temat, ktorego znajomością mozna zaszpanowac. Są na tym swiecie wartosciowe filmy (nawet "kreskowki" z pixaru) ktorych znajomoscią mozn sie chwalic i są filmy takie jak "Wzgorza" dobre na raz, "obejrzyj i zapomnij".

ocenił(a) film na 10
marcin_novy

Twoja wypowiedź jest wielce krzywdząca, bowiem wynika z niej (nawet jeżeli nie było to zamierzone), że jednak traktujesz horror jako gatunek "niższy" i to samo wynikało z twoich wcześniejszych wypowiedzi. Możesz z tym oponować, ale pomimo tego KAŻDY fan horroru odbierze to tak a nie inaczej gdyż po prostu nie da się tego inaczej odebrać, czy jest to zamierzone czy też nie...

... nie będę w to wnikał. Może czujesz to podświadomie, jednak twoja wypowiedź wyjątkowo to uwydatnia z kilku powodów. Po pierwsze, kilka cytatów do których w dalszej perspektywie będę się odnosił:

"O tych filmach po seansie nieda sie nic powiedziec poza uwagami typu "podobne do...", "fajnie zabili tego goscia...", "tyle krwi jeszcze nie widziałem...", "o! nawet kogos zgwałcili... godne odnotowania" , "odstresowałem sie, nawet jesli to był stracony czas"

Po pierwsze: każdy slasher jest wtórny. O ile poniekąd można się z tym zgodzić o tyle nie całkowicie i bezkrytycznie przyjąć tą tezą. Podobna jest bowiem otoczka... ale każdy twórca (przynajmniej ten godny uwagi) nawet we filmie krwawym i emanującym przemocą stara się coś pod tym "płaszczem" przemycić... niech będzie to nawet jedno stwierdzenie, ale stwierdzenie które da do myślenia. Zresztą podążając za twoim tokiem myślenia musiałbym nie oglądać już żadnych filmów, a teraz pytanko z mojej strony: dlaczego?

Otóż. Każda komedia romantyczna opowiada o miłości, czyż nie? Kilka śmiesznych sytuacji zakończonych happy endem... teraz filmy akcji. Kolejna historia o super herosie który z dwoma karabinami i nożem myśliwskim (to metafora, bo oczywiście otoczka wizualna może być inna)pokonuje terrorystę i niweczy jego plan zawładnięcia nad światem....i tego typu tezy, pozwól, że zacytuję twoje własne stwierdzenie (użyte jednak w innym kontekście):"Jednak nawet kino czysto rozrywkowe jeśli jest wtórne i nie trzyma w napięciu przestaje mieć racje bytu"... tak, otóż to... zgodnie z tym co mówisz kino w ogóle nie miałoby racji bytu.

To pierwsza rzecz do której pragnąłem się odnieść. smutne, że zauważasz ten mankament tylko w odniesieniu do kina grozy, a nie innych gatunków filmowych (gdyż o tych nie wspomniałeś ani razu i mówienie TERAZ o tym, żebym czytał dokładnie to co napisałeś traci sens, tak samo jak sensu nie będzie miało wielkie nawrócenie się w stylu "Oczywiście, że to zauważam!!!"). Teraz następna, równi ważna kwestia: widzę, że dla ciebie ludzie oglądający tego typu filmy to ludzie do pewnego stopnia nie do końca normalni, zwracający uwagę tylko i wyłącznie na to w jaki sposób kogoś uśmiercono, czy... to nieszczęsne stwierdzenie o gwałcie... w którego wypadku kompletnie przesadziłeś... i już za to powinienem cię zmieszać z błotem. Wyjaśnię ci to jednak spokojnie, chociaż mną targa i to niemiłosiernie.

Gwałt, to jeden z problemów współczesnego społeczeństwa... i jak ci to powiedzieć... horrory wcale go nie gloryfikują, podobnie jak miłośnicy horrorów. Ma to tylko na celu wywołanie szoku, utwierdzenie widza w przekonaniu, że czasem zemsta wcale nie jest aspektem aż tak nie moralnym, czy bowiem normalny człowiek nie myslałby o zemście w momencie, gdy jego bliska osoba zostałaby zgwałcona, albo nie daj boże zamordowana... właśnie w tym tkwi problem... problem poruszany nie tylko przez horrory, aczkolwiek przez ten gatunek wyjątkowo mocno eksploatowany.

Stwierdzeniami, że horrormaniakom podoba sie tylko krew, flaki i gwałt dajesz do zrozumienia, że traktujesz tą grupę ludzi jako frustratów, z pewnością odchylonych psychicznie od ogólnie przyjętej normy. Muszę cię zszokować, gdyż jesteś taki sam...

Powoli postaram się ci to wyjaśnić. Otóż, żyjemy w czasach w których wiele lęków zostało z życia ludzkiego praktycznie wyplenionych. Pomyśl chociażby o średniowieczu, gdzie ludzie przez całe życie przygotowywali się na ŚMIERĆ! . Dzisiaj nie boimy się już aż tak bardzo, a strach leży w naturze człowieka. Tak więc horrory niejako równoważą to wszystko. W końcu lepszy jest strach bezpieczny (przed ekranem) niż taki, w przypadku którego zagrożone jest nasze życie. Przyzwolenie na horrory daje więc również i psychologia. Z resztą patrząc na teorię Freuda i nawet się z nią niezgadzając (tak jak ja) przyznać trzeba że popęd do śmierci i zniszczenia jest popędem wyjątkowo potężnym, który w pewnym sensie takie brutale horrory pomagają zaspokoić w sposób akceptowany społecznie. I oglądając horrory, nawet jeżeli je krytykujesz, sam stosujesz się do moich stwierdzeń i psychologicznych teorii.

Teraz ostatnia ważna rzecz. Na przykładzie chociażby "wzgórz" jeszcze raz to powtórzę. pod warunkiem, że oglądamy film z zainteresowaniem i z chęcią do jego obejrzenia, a nie "od niechcenia" praktycznie wszędzie się znajdzie ukryte dno. Myślisz, że dlaczego Craven "Wzgórzami..." aż tak zaszokował?

Jego wersja krwawa nie była... powiem ci: odzwierciedlił w swoim filmie lęki współczesnego mu amerykańskiego społeczeństwa...

"Oszukać przeznaczenie", pomimo młodzieżowej otoczki zmusza do pomyślenia nad istotą śmierci, do chwili zadumy. Jeżeli nie jesteś widzem otwartym nigdy tego nie zrozumiesz.

Po zatym niektóre filmy mają wywołać tylko strach, trzymać w napięciu... tutaj też "otwarty umysł" jest potrzebny. Tzw. survivale... filmy te mają pokazać jak bezwzględny potrafi być człowiek. Czy wg. ciebie to jest głupie?

A może po chwili zastanowienia dojdziesz do wniosków najbardziej prozaicznych jak np. tego, że po uodpornieniu się w pewnym stopniu na tego typu rzeczy gdyby w rzeczywistości musiałbyś uciekać przed mordercą z krwi i kości po tylu filmach byłbyś bardziej opanowany , wiedział co robić. Wiadomo że zawsze to inaczej w realu, ale pomimo to a małym stopniu uodporni cię to na szok psychiczny jakim byłoby zobaczenie zmasakrowanych zwłok?

Nie ma się tu co rozpisywać, a stwierdzenia twoje są obraźliwe i śmieszne, a przede wszystkim nie poparte żadnymi SENSOWNYMI ARGUMENTAMI.

Teraz rzeczy prozaiczne. Otóż krytykujesz moją osobę w pewnym pryzmacie... zdziwiłbyś się ile ekspertów jest w tej dziedzinie. Z pewnością więcej niż ci się wydaje... należy zdać sobie sprawę z faktu iż horror jako gatunek ma tyle samo przeciwników i fanów jak każdy inny gatunek i na tym etapie powinniśmy chyba zakończyć tą jakże niezwykle twórczą dyskusję, bo od dłuższego czasu się powtarzasz.


dux

Hmmm, Mistrzu Słowa (pozwol ze tak bede cie tytulowal) oczywiscie wtornosc w kinie to problem. Czy oznacza to jednak ze MUSZE sie z tym pogodzic? Czy musze przejsc do porządku nad tym ze powstają słabe wtorne filmy? Chyba nie. Licze na to iz jeszcze nie jeden film pozytywnie mnie zaskoczy (nawet świezym ujeciem oklepanego tematu). Czekam na to zarowno w komedii, melodramacie czy horrorze. Czy jednak robienie powtorki z rozrywki (WMO jest takim wtorniakiem po liftingu) wzbogaca kino? Czy cos wnosi? Poszukujesz w tym filmie drugiego dna, czy słusznie? Dopisujesz nawet pewną filozofię. Wnioskuje z tego ze jestes mało krytyczny wobec swojego ulubionego gatunku. Dla mnie ten fil miał małą wartość, nawet w ujeciu rozrywkowym. Obejrzenie 20 podobnych robionych przez kalke filmow to masohizm ktory mnie nie interesuje. Z tymi filmami jest tak ze jak sie widzialo jeden to jakby widzialo sie wszystkie. Czekam na lepszy horror ktory czyms mnie zaskoczy wciągnie a nie na kolejny odgrzewany kotlet, kolejną sztampe. Czy ten film jedną niesmaczną sceną diagnolizuje społeczne problemy (wspomniany gwałt) ??? Czy Freuda nalezy w to mienszac? Wątpie zeby to było kino moralnego niepokoju czy społecznie zaangozowane. Chyba przypisujesz za wiele temu pbrazowi. Słyszałem oczywiscie teorie jakoby filmy o zombi pokazywały ogłupione nastawione na konsumpcje społeczenstwo i jesli scena szturmu zombi na centrum handlowe moze zostac tak odebrana to w WMO nie dostrzegam podobnych smaczkow. Porozumienia miedzy nami nie bedzie bo okopałes sie na swojej bezkrytycznej pozycji i z wyzszością znawcy odbijasz piłeczke a ja (choc nie twierdze ze horrory to zupełne G.. napewno są wartosciowe obrazy) nie zgodze sie zeby wartosciowym nazwac "Wzgorza". Pozdrawiam licze na wiele ostrych ale z zachowaniem kooltury wymian poglądów (choc moze juz na temat innych filmow)

ocenił(a) film na 10
marcin_novy

Często będę się odwoływał do Freuda, poprzez pryzmat mojego wykształcenia. W kierunku psychologii poszedłem głównie za sprawą moich zainteresowań/

Interesowały mnie zachowania ludzi w sytuacjach "bez wyjścia" oraz na ile wiarygodnie konkretne horrory takie zachowania odzwierciedlają. W przypadku HHE '06 zachowania ludzkie, czasami brak logiki z powodu zdenerwowania (jak w przypadku palenia opony na środku pustyni)... odzwierciedlone są znakomicie, a już na pewno realistycznie i wykłócał się nie będę, ja wiem swoje, a ty swoje. Przy czym pragnę zaznaczyć, że nie okopuję się w swoich tezach i opiniach, ale póki co nie usłyszałem od ciebie sensownego argumentu, a twoje odpowiedzi są właśnie jak sam to przed chwilą ująłeś takimi "odgrzewanymi kotletami". Od samego początku powtarzasz bowiem jedno i to samo i każda moja próba rozwinięcia dyskusji spełza na niczym, gdyż ty nie chcesz tej dyskusji rozwinąć. Acha i jeszcze jedno, nie mam bezkrytycznego podejścia do gatunku który preferuję, widziałem bowiem równie dużo zarówno dobrych jak i złych horrorów. HHE '06 w swojej kategorii zaliczają się zdecydowanie do tej drugiej grupy filmów. dlaczego?

Próbowałem, już to wyjaśniać niejednokrotnie, ale niektórzy wmawiając mi , że to ja jestem zamknięty na argumenty, sami zdają sie sobą taką postawę wyznawać, nie przestawiając własnych argumentów (większość), klnąc na wszystko i wszystkich (patrz użytkownik phil anselmo) bądź też powtarzając ciągle to samo (ty). Dziękuję za dyskusję. Cieszę się chociaż, że pomimo dosyć lekceważącego podejścia do gatunku zdecydowałeś się przestrzegać kultury dyskusji.

dux

To ciekawe co napisałes o kierunku studiów i patrzeniu przez ich pryzmat na horrory. Rozjasniło mi to nieco przyczyny twojej postawy. Zainteresowało mnie to. Jest jednak pewna scena ktora wydaje mi sie niewiarygodna. Młody chłopak (Bobby?) osoba kreowana w filmie na rozsądną (mimo młodego wieku) obeznana z bronią , pochwalająca jej stosowanie , mająca ojca policjanta twardziela (to miało zapewne wpływ na ukształtowanie sie jego osobowosci) mając przewage chyba 50 metrow i naładowaną broń ucieka przede facetem z siekierą (nożem? maczetą?) i strzela na oslep marnując amunicję zamiast przymierzyc i "zdiąć" kolesia ewentualnie postrzelic "do wyjasnienia".

ocenił(a) film na 10
marcin_novy

Czułem... nie byłem pewny, że ta rozmowa zejdzie na ten tor, tak więc odświeżyłem stary temat, gdzie między innymi próbowałem nieco rozjaśnić tę kwestię.

ocenił(a) film na 10
dux

Ps. w ramach prostowania: nie studia, a studium... wyższe wykształcenie kierować będę w stronę filmu.

ocenił(a) film na 1
dux

dux, jestes po prostu tepakiem żeby takie wywody robic na temat tego gniota