Przyznam, że podchodziłem do tego filmu, jak zresztą do każdego remaku, bardzo sceptycznie, jednak po seansie "zmuszony" jestem niestety... uznać tą wersję za lepszą od oryginału:|
Sam w sobie film nie jest może jakimś arcydziełem, ale jest naprawdę solidnie wykonaną produkcją i całkiem niezłym horrorem(oczywiście jedynie w takiej "texańsko-masakrowej" konwencji). Może nie straszy jakoś szczególnie, ale sceny okrucieństwa zmutowanej rodzinki, jak np. >spoiler< molestowanie dwóch sióstr, zabicie matki na ich oczach, czy spalenie żywcem ojca) mogą na dłuższy czas zapaść w pamięci. Oryginał zresztą również bardziej bazował na okrucieństwie i scenach gore, niż na jakimś wyszukanym suspensie.
Poza tym po seansie szczególnie utkwiło mi w pamięci niespotykane zadbanie o drobne szczegóły(choćby kondensacja pary wodnej na szybie samochodu w której śpi małżeństwo, przymrużanie oczu człowieka wychodzącego po dłuższej chwili z ciemnej jaskini itp.). Niby nic wielkiego, ale na mnie zrobiło to naprawdę spore wrażenie i, szczerze, przez dłuższy czas po seansie "Wzgórz" raził mnie brak takiej dbałości o szczegóły w innych produkcjach.
Kończąc podsumuję, iż choć film ten raczej nie będzie jakoś szczególnie rozpamiętywany, to jednak godzien jest poświęcenia mu tych prawie dwóch godzin seansu i to zarówno dla widzów "nowych" jak i fanów dobrego, "starego" Wesa.