lecz nic ponadto. Na pewno trochę ustępuje remakowi Teksańskiej masakry... 2003 lub pierwszej i jedynej słusznej "Drodze bez powrotu". Dobrze wykonana powtórka bez specjalnych ambicji, lecz też napięcia i klimatu tak gęstego w wyżej wymienionych pozycjach.
Film Aji przewyższa oryginał technicznie ale czemu ma to dziwić jak studio wyłożyło na to kasę o jakiej mógł Wes Craven tylko pomarzyć? Jednak film Aji nie jest szczególnie kreatywny. On tylko w zasadzie ulepsza wyglądem stary film i to tyle co zrobił. Wszystkie szczegóły fabuły wymyślił Wes Craven. Aja dodał tylko promieniowanie atomowe czyli totalnie ograny banał. Dzięki budżetowi mutanci faktycznie wyglądają jak mutanci. Jednak nastroju i napięcia już się za kasę nie da kupić. Remake Teksanskiej Masakry piła mechaniczną był lepszy bo Nispel z ekipą musieli wymyślić coś co odróżni ich film od pierwowzoru i widać że wykazali się kreatywnością. A Aja nic szczególnego nie wymyślał tylko zrobił jeszcze raz stary film na nowo bo miał na to sensowne pieniądze. Przy czym Nispel potrafił do swego remaku dodać gęstą atmosferę i trzymać w napięciu. Coś co w Hills Have Eyes jest pod tym względem ewidentnie gorzej niż u Nispela.