Dla mnie porażka, totalne dno. Zgodzę się prawie ze wszystkimi, że film nie jest straszny ale
ohydny i obrzydliwy. Ze sceną gwałtu przesadzili i oczywiście beztroska muzyczka w filmie i pod
koniec + te mutanty były tak obrzydliwe, że w pewnych momentach chciało mi się po prostu rzygać.
Moim zdaniem ta scena nie robiła wrażenia, ale zgadzam się że film jest do niczego
"Celem filmowego horroru jest wywołanie u widza klimatu grozy, niepokoju lub obrzydzenia i szoku."
Z tą jedynką to przesada, a jak masz słaby żołądek, to nie oglądaj horrorków, bo kiedyś faktycznie nie wytrzymasz i sobie sprzątania narobisz. :)
Ty to nazywasz horrorem? Dla mnie to był po prostu głupi film i nie zasługuje na więcej niż 1.
"horrorków" :)
A jak nie horror, to do jakiego gatunku byś to zaliczyła? (pytanie dodatkowe, nieobowiązkowe)
Ja powiem tyle - bardziej bezsensownym filmem aspirującym do miana horroru, była tylko HHE 2. "Wzgórza mają oczy" od początku do końca woła o pomstę do nieba, gdy człowiek musi oglądać te totalnie nielogiczne zachowania bohaterów. Film oglądałem już trochę temu, ale z tego co pamiętam, to jedną z pierwszych myśli na jego temat jakie mi przyszły do głowy to było coś w rodzaju: "Tiaaaa... bo oczywiście każdy myślący człowiek posłucha jakiegoś wyposzczonego dziwaka ze stacji benzynowej na bezludziu i pojedzie wskazanym skrótem, którego notabene nie ma na żadnej mapie, przez pustynię. Ryzykując przy okazji życie rodziny. Pewnie. Aha. Tak. Na bank."