Rozczarowanie sięgnęło zenitu. Zapowiadany jako przełom w kinie z pewną dawką mistycyzmu - od sceny odstrzelenia sobie głowy w sraczu - było już tylko gorzej. Po pewnej dawce strumieni krwi człowiek dochodzi do wniosku że równie emocjonujący może być pobyt w rzeźni. Totalna klapa. 2/10.
Jak dla mnie film Ok, jak oglądam horror to po to żeby się bać a i lubie właśnie takie gore czy jak to sie tam nazywa xD Ten nie był gore ale pewne elementy byly i mi się podba daje 8/10
Dla mnie film jest jednym z lepszych w swoim gatunku, bardzo podoba mi sie połączenie muzyki z tym co sie dzieje na ekranie, to samo wykorzystuje Quentin Tarantino w swoich filmach, byc moze to uczynilo ten film tak dobrym?Wiem ze nikt tego filmu nie lubi, no coz.
A mi się za nic nie podoba. Musiałbym mieć co najmniej 10 lat żeby się bać.
Ten film nie straszy. Jest strasznie ubogi i jedyne na czym potrafi się opierać to na masakrze. Bleee. Dramat i porażka.
powiem Ci szczerze, ja się nie bałam, ale film mi się i tak podobał, natomiast wkurzyło mnie i to ostro zakończenie, bo ni to zaskakujące a po drugie to nawet nie było zakończenie, bo kto wie co się z nimi dalej działo.
Nie cierpię tej nowej wersji. Bo obejrzeniu tej z 1977 liczyłam na dużo więcej. Może niektórych to zdziwi, ale w oryginale upiorni bracia Mars (tu jako Jaszczur), Pluto i Mercury (ten strącony ze wzgórza przez psa) wyglądali względnie normalnie - ot tacy brzydale, ale da się przeżyć. Nie mieli zdeformowanych twarzy. Ruby wyglądała całkiem normalnie, miała jedynie zniszczone zęby (pewnie od zżerania amerykańskich turystów). I jeszcze była pokazana rodzinna więź kanibali, ich rozmowy przy ognisku, smutek, radość. Nie przypominali napromieniowanych monstrów-kretynów. Dlatego, moim zdaniem, film ma tak niesamowity klimat. A nowa wersja jest po prostu obrzydliwa.
A, i jeszcze zakończenie. W nowej wersji to taki boleśnie typowy chwyt - wstęp do kolejnej części.
Zakończenie starych "Wzgórz" jest o wiele bardziej wstrząsające, widać, że Craven nie planował nakręcenia dwójki, bo gdyby tak było nie czekałby aż ośmiu lat. Zresztą druga część, ta z 1985, jest sporym rozczarowaniem.
Agnitum jeśli Cię to pocieszy,to ja ten film uwielbiam.10/10 bez gadania i nie rozumiem takiej słabej średniej.
10/10 oczywiście najlepszy horror - straszniejszy od tx chainsaw massacre - która jest bardziej obrzudliwa niż straszna.
Mam nadzieję, że mówisz o remake'u "Texas chain saw massacre" a nie oryginale Hoopera, gdzie praktycznie nie pokazali ani kropki krwi, a napięcie i klimat są niesamowite. Zdjęcia, estetyka, oszczędna muzyka...I ten taniec z piłą na tle zachodzącego słońca...
Osobiście jednak wolę już remake "masakry" czy nawet "the beginning" niż remake filmu Cravena. Po prostu Leatherface z piłą bardziej do mnie przemawia (mam słabość do tej postaci) niż banda zniekształconych fizycznie kolesi, którzy do pięt nie dorastają Michaelowi Berrymanowi.
Jak dla mnie to nie był horror...chyba że w wersji light przez połowę filmu nic się nie dzieje, jak koleś odstrzelił sobie głowę w tym kiblu to prawie umarłam ze śmiechu a potem tak jak wspomniał założyciel tematu sama nuda zero realizmu i nawet nie było sceny gdzie mogłabym się bać dla mnie kompletna kicha...
Szczrze mówiąc nic nie mam przeciwko temu filmowi. Ale ściągnęłam go z neta ze wzgledu na Aarona Stanforda :D Obejżałam go 2 razy (drugi raz z siostra bo..sie sama bała XD) i więcej nie mam zamiaru. Zabardzo obrzydliwy...:D Ja wole horrory typu "The Groudge" czy "The Ring" "Eyes"... "One missed calls"... za masakrami z siekierą nie przepadam, ale jak już mówiłam, zobaczyłam go dla aktora :D
Widziałam też z ciekawości 2 czesc... no powiedzmy ze nawet nawet...a co do zakonczenia czesci 1...oczywiste bylo ze zgineli...taki sam "widok" (ze ktos patrzy przez lornetke) byl przeciez na paczatku filmu a potem zaczely sie te napady kanibali..wiec i wtedy na nich napadli a oni juz nie mieli nic do obrony przeciez...
A tak ogólnie film niezły. Nie przesadzajmy z tą klapa :D
7/10:D