O ile efekty i reszta typowo technicznych rzeczy jak zawsze była bardzo dobra, o tyle zawiodłem się
na fabule )= śmierć Xaviera, Cyklopa i Jean Grey mogę jeszcze przeboleć, ale utrata mocy przez
Mystique...? Po scenie, w której staje się zwykłym człowiekiem, zatrzymałem film i zacząłem walić
głową w ekran...
Poza tym, drażni mnie, że (jak to jest powiedziane w jednej z recenzji), mało uwagi poświęcono
tradycyjnym bohaterom na rzecz wprowadzenia licznych nowych.
Mi akurat nowe postacie przypadły do gustu. Akurat ich mało było w poprzednich częściach, więc mogę im to wybaczyć. Ale zgodzę się, że utrata mocy przez Mystique jest... głupia. Fajnie, że następny film z serii X-Men będzie odbywał się w zupełnie innym czasie i Mystique będzie mogła używać spokojnie swojej mocy.
Jak oglądałeś? Xawier wcale nie umarł, tylko odrodził się w ciele gościa w śpiączce. Mistique może tak jak Megneto będzie mogła odzyskać swje moce... Pozatym w końcu szczepionka miała uwolnić mutantów od ich inności - zresztą Mistique dużo bardziej mi się spodobała jako zwykła kobieta niż niebieska 'kosmitka' :)
Cóż, miło mi to słyszeć... może coś w filmie przeoczyłem. I mimo wszystko jednak wolę Mystique w jej naturalnej postaci ;)