Może nie błędów, jednak niektóre kwestie troche głupie.
1. W szkole Xawiera odradzali brania remedium, bez znaczenia kto jaki ma dar.
Toć to hipokryzja. Oni walczyli o wolność, chcieli pokazać że ich moc nie jest czym najważniejszym, co ich czyni bardziej wyjątkowymi, a kiedy to Marie (ta co zabijała dotykiem) chciała odebrać sobie "moc" to wszyscy jej to odradali, krytykowali ją, a to przecież nie o to chodzi żeby być wyjątkowym, trzeba się przedewszystkim dobrze z tym czuć, a u niej nie było o tym mowy. Taki "dar", to przekleństwo.
2. Czemu nikt nie postarał się załatwić magneta który wyrządził tak wiele zła. Mając te remedium na 1szym miejscu powinni zrobić zamach na tego magneto.
3. Śmieszna troche ta scena walki na Alcatraz - co 5 z tych wrogich mutantów mógł w chwile rozpierdzielić tą wysepkę, ale nieeee, lepiej walczyć wręcz i puścić wszystkich "pionków"
A te remedium mogli zaaplikować w gazie, np. na tego magneto.
4. W scenie końcowej, kiedy to wściekła su.ka Jean (su.ka 5lvl :D) robiła rozpierduchę, to zamiast ją zabić, wystarczyło zaaplikować remedium (wolferin był tuż przy niej), albo podrzucić tego małego łysolka, co odbierał moc na chwile i później tylko wsadzić ich razem do jednego pomieszczenia i można było na spokojnie pomyśleć co dalej z jej siłami. Przecież zzawsze można było odebrać moc...
Ach również o wielu rzeczach myślałem i tak se pomyślałem, że odpowiem na pytani.
1. Po pierwsze nikt nikomu nie zakazywał przyjęcia remedium, tylko w filmie jest pokazana scena, gdy po raz pierwszy nauczyciele dowiedzieli się o nim. Nie dziwie się, że tak zareagowali na owa nowinę i tak tylko Storm powiedziała, że Rogue nie jest chora i nie potrzebuje tego. W kolejnej scenie widzimy już jak Rogue odchodzi ze szkoły i Logan mówi jej coś w stylu: Jeśli masz to robić, to rób to dla siebie- nie dla kogoś. Więc jak twierdzę każdy mógł samodzielnie podjąć decyzję. Wręcz wybitnie zostało ukazane "oburzenie" Storm. Kto jest inny i odbiega od przyjętych norm ten zrozumie.
2. Dlaczego twierdzisz, że nikt nie chciał załatwić Magneta? Przecież wywiad go cały czas tropił lecz Eric co chwilę zmieniał miejsce pobytu dlatego nie można było go znaleźć. Poza tym prezydent wydał rozkaz pozbycia się go wszelkimi dostępnymi środkami. Wydaje mi się, że oglądałeś/aś tylko tą część, bo w X- Men II Magneto został schwytany i wybudowano mu specjalną cele z plastiku, z której zresztą i tak z niej uciekł.
3. To mnie zaciekawiłeś, kto miałby taką moc, żeby rozwalić całą wyspę w mgnieniu oka? Nikt poza Phoenix. Nawet dla Magneta, jednego z najsilniejszych X-menów przeniesienie mostu było wystarczająco wyczerpujące. Nawet jeśli bo mogli zrobić rozpierduchę wyspy i ją zatopić, to chcieli przecież mieć chłopca żywego. Mimo wszystko Eric walczył zawsze w sprawie mutantów i każda przelana krew tego gatunku była dla niego zadrą.
4. To pojechałeś troszeczkę teraz. Phoenix nie dość, że był najsilniejszym z mutantów, to jest w pierwszej trójce najsilniejszych postaci w całym świecie Marvela. Myślisz, że jakby Logan wziął se strzykawkę to ona podczas ataku Phoenix by się nie rozpadła, skoro nawet Volverin prawie nie umarł? Chłopiec również musiałby znaleźć się bliskim kontakcie z nią, sądzisz by do tego Jean dopuściła skoro niszczyła wszystko wokół?
Nie mój temat ale się podczepię
2. Przecież Xavier miał mnóstwo okazji żeby go załatwić, chociażby przed domem Jean
3. Magneto chciał go zabić, bez chłopca nie mogliby aplikować "lekarstwa".
4. Logicznie rzecz biorąc skoro był takim "antymutantem" to ataki Phoenix nie powinny na nim robić najmniejszego wrażenia.
Btw wspomniałeś że "jest w pierwszej trójce najsilniejszych osób z Marvela", mógłbyś powiedzieć jakie są pozostałe osoby?
poter80, co do twojego 4 punktu. Myślę że gdyby zrzuciła na niego 2 tony żelaztwa to zrobiłoby to na nim wrażenie ;)
I niby jak Xavier który nie mógł nawet wejść do głowy Magneto przez jego hełm i do tego przykuty na wózku miał go pokonać?
Drewnianym mieczem np xD, jakby się nauczyć wywijać ósemki na wózku to może by zastosował jakieś triki xD.
A tak poważnie, np Kazać cyklopowi strzelić go laserem, a co do Wolverine - I tak pewnie by to przeżył ;p
Sorry, sam zapomniałem o kim pisałem xD, co do chłopca - to przecież Jean na pewno nie była niepokonana, myślę że "dla chcącego nic trudnego" i znaleźliby na to jakiś sposób.
Co Ty człowieku wymyślasz najepszego? Bez urazy ale jako fan X-menów nie mogę pozostać obojętny na takie bzdury jakie wypisujesz Ty i założyciel tematu, kubusss60 ma we wszystkim rację, a co do twoich postów:
2. Xavier nigdy nie chciał zabić Magneto, a nie mógł go pokonać bo Magneto miał specjalny chełm który uniemożliwiał Xavier'owi zapanowanie nad jego umysłem. A co do twojej teorii to po pierwsze w momencie kiedy spotkali się pod domem Jean to Cyklop już nie żył, a poza tym Magneto miał swoją ekipę która by go obroniła przed mutantami z którymi sam by nie dał rady w co wątpię bo wystarczyło by nosił przy sobie naboje od pistoletu/karabinu i mógłby nimi strzelać z prędkością za którą żaden mutant by nie nadążył.
3 Skąd wiadomo, że co 5 z mutantów mógł rozwalić wyspę w pojedynkę? Skoro magneto rzucił ich jako mięso armatnie najwidoczniej nie mieli takich zdolności, nie każdy mutant musi być od razu bogiem z nie wiadomo jak potężną siła, zresztą na początku X:TLS w katedrze jedna z nich mówiła, że tylko Magneto i jego sługus przekraczają 4 poziom mutacji spośród tej ekipy
4 Był mutanetem przy którym inni tracą moc, ale tylko w bezpośredniej odległości, a nie z iluś tam metrów, więc Jean/Phoenix spokojnie go mogła zdematerializować zanim by się do niej zbliżył
2. Znali się 20 lat, nie wierzę że przez ten okres Xavier nie miał chociaż jednej szansy zabić Magneto
3. To nie ja pisałem
4. Ale teoretycznie powinien być odporny na działanie "mocy" mutantów.
znali się dłużej,ale byli przyjaciółmi,tylko różniącymi się poglądami :) Magneto tez miał wiele okazji by zabić Profesora ale tego nie zrobił,bo obydwaj tego po prostu nie chcieli
1. One-above-all
2. Living Tribunal
3. I na trzecim miejscu albo Phoenix lub Impossible Men