według mnie zdecydowanie najlepsza czescia jest ''ostatni bastion''... a wedlug was??
jeszcze nawiazanie do poprzedniego tematu... Przeciez wyraznie jest mowa w ''3'' ze Charles załozył blokade umysłu Jean Grey jeszcze gdy była małą dziewczynką, czepiacie sie szczegółów a wogule nie patrzycie z uwagą..... eh szkoda gadać.
no ja też tłumaczyłem to im w poprzednim poście,co niektórzy to wogóle nie mają pojęcia co oglądają
a co do tego która część jest najlepsza,uważam że część 2,3 jest tylko minimalnie gorsza
Lubię myślec o wszystkich trzech jako o całości, ale jeśli miał bym wybierac - 2 i 3 lubię najbardziej.
KuM4R: "Charles załozył blokade umysłu Jean Grey jeszcze gdy była małą dziewczynką ..."
No okej jak tak mówisz to niech będzie.
Ja tego np. nie byłem pewien i jak obejrzę film jeszcze raz to jeśli będzie inaczej to napiszę o tym jeszcze raz na forum.
korona1989 @..: "...no ja też tłumaczyłem to im w poprzednim poście, co niektórzy to w ogóle nie mają pojęcia co oglądają"
Czyli Twoim zdaniem jak ktoś nie pamięta jednego zdania to nie wie co ogląda, a może nie wiem o co chodzi w filmie.
Tu chodzi, że w filmie są pewne niekonsekwencje względem poprzednich części. Oczywiscie jeśli chodzi o te blokady to okej tylko chodziło o to kiedy one zostały założone i tyle. Co tu ma do rzeczy to czy ktoś wie co ogląda.
A jeśli chodzi o poszczególne części to jak dla mnie część 2 najlepsza, a część trzecia wyraźnie gorsza ale ogólnie cała trylogia mi się podobała.
Choć uważam, że Rattner miał problem co tak na prawdę chce zrobić z tą historią albo to scenarzyści mieli problem.
Singer trzymał ich w ryzach, a jak się go 'pozbyli' to zrobili po swojemu.
No ale cóż już się nie da tego cofnąć.
Ogólnie to tak nie uważam ale w przypadku tego filmu zapamiętanie fabuły było bardzo proste,bo wyjaśnienia profesora co do umysłu Jean i kwestia powstania leku była najważniejsza , dalej to skomplikowanej fabuły nie było,reszta była nastawiona po prostu na akcje więc dziwie się że ktoś tego nie potrafił zapamiętać tym bardziej że premiera filmu nie była pół roku temu,i nie chodzi tu przecież o zapamiętanie słowo w słowo :)
Jeśli chodzi o niekonsekwencje względem poprzednich części to owszem są ale bynajmniej nie chodzi tu o Jean bo zostało to dobrze wyjaśnione;można przyczepić sie do braku wytłumaczeń co do zniknięcia Kurta(wiem że w grze jest to wyjaśnione ale film to film i musi być spójny z poprzednimi częściami)
oraz do zmiany postaci prezydenta(inny aktor i jakoś włosy mu szybko posiwiały :))
Okej jeśli chodzi o mnie to ja kumam wątek z Jean i blokadami.
Nie chodzi o fabułę.
To czego nie pamiętam to tylko to kiedy Xavier je założył. A samo zdanie pamiętam i o co w nim chodziło też ;)
Ale się nie upieram, że nie zrobił tego w dzieciństwie Jean.
Ta rozmowa na ten temat wywiązała się ileś tematów, jakiś czas temu w związku z tym że w X2 Xavier nakłonił Jean do ścięcia włosów. Rozważane było to czy jest to symboliczne odzwierciedlenie założenia blokad na umysł Jean przez Xaviera. Oczywiście gdyby Xavier nie mówił tego, że zrobił to w dzieciństwie. Ale widać jednak to nie o to chodziło z tymi włosami.
Kwestia leku to wiadomo, nie o to się rozchodzi.
A co do niekonsekwencji, to tak, Kurt mógł być, choć wiadomo że by nie pomógł zbytnio w walce z Jean (wiadomo to po końcówce X2). A wyjaśnienie w grze to za mało.
No a prezydent to w sumie w X3 chyba nie powiedziano jak się nazywa. A w X2 tak, przynajmniej w obsadzie.
Ale tak ogólnie to dziwna zmiana. W końcu w X2 było wiadome, choć nie konkretnie, że prezydent postanowił współdziałać z mutantami. A tu jakby wcale nie było z tym problemu, jakby robił to od zawsze. Beat mówi, że walczy o prawa mutantów od lat, a to spotkanie z prezydentem wygląda na tyle zażyle jakby się znali sporo czasu.
Ale mniejsza o to.
Myślę, że wszystko teraz jest jasne.
Blokady wiadomo po co były, a teraz wiadomo też kiedy zostały założone ;))
Mi najbardziej przypadła do gustu 3,nie będe sie rozpisywał ale moge powiedzieć że za całokształt.Miejmy nadzieje że będzie kontynuajca.
Mi najbardziej przypadła do gustu 3,nie będe sie rozpisywał ale moge powiedzieć że za całokształt.Miejmy nadzieje że będzie kontynuajca.
Mi najbardziej przypadła do gustu 3,nie będe sie rozpisywał ale moge powiedzieć że za całokształt.Miejmy nadzieje że będzie kontynuajca.
"Ostatnio bastion" był interesujący i taki.... pełny akcji, ale jednak moim zdaniem najlepsza jest część druga "X-men 2" (zauwazyłam zresztą że wielu osobom dwójka się najbardziej podoba)
Zdecydowanie najlepsza część to "X- men 2". Za nią stoi jedyneczka, niestety "Ostatni bastion" na samym końcu (z zaznaczeniem, że i tak jest filmem bardzo dobrym, jednak zdecydowanie odbiegającym od rewelacyjnych poprzedników).
Według mnie X3 bije na głowę poprzednie części.Nowi bohaterowie,prawdziwy wątek...wszystko było ekstra...
.wg mnie jest to najgorsza część - typowa nawalanka pod niezbyt wymagającą publikę..
..oczekiwałam odpowiedzi na zadane w filmie pytanie: czy warto być mutantem? - odpowiedź się nie pojawiła, za to (całkiem ładne) sekwencje kolejnych bijatyk coraz to dziwniejszych i odpicowanych mutantów + spłycenie bohaterów, które tak pieczołowicie rozwijał Singer.. film poniżej oczekiwań :|
Dwojka byla najlepsza. Trojka ma juz innego rezysera i troche za bardzo cieli po watkach. Nie podobalo mi sie tez wyeksponowanie, po raz kolejny, tylko kilku postaci. Wolverine jak zawsze gra pierwsze skrzypce ale Storm w wykonaniu Halle Berry nie jest postacia na tyle ciekawa, zeby "zajmowac" w filmie tyle miejsca. O wiele fajniejszy jest Beast.
Mogli zostawic kilka wycietych scen np. ta, w ktorej Phata zamaraza Iceman a Colossus rozbija go na kawalki. Tak - ONI tez walczyli, nie tylko Storm i Wolverine.
.w ogóle olano drugoplanowe postacie :|
Pyro stał się przydupasem i chłopcem na posyłki.. Rogue pojawiła się dwa razy, a Angela wcisneli tylko dla skrzydełek :/
A jak mieli je rozwinąć? gdyby było ich więcej na ekranie to wszystkie postacie stałyby się jednoplanowe. A kim niby jest Pyro jak nie chłopcem na posyłki, kiedy nie był przydupasem? wogóle za dużo tej postaci było. To nie postać typu Juggernaut, Blob czy Omega Red, że może w pojedynkę walczyć z X-Menami. Rogue chciałaby być normalna, po co mieliby ją pokazywać jako zwykłego człowieka, a Angel to nie Archangel, zwykły Angel to tak jak napisałaś koleś ze skrzydełkami.
.ale właśnie wątki poboczne były najfajniejsze w poprzednich częściach, a tutaj zaprezentowana tylko galerię postaci i fajerwerków bez pomysłu, byleby tylko upchnąć jak największą ilość postaci w jednym centymetrze taśmy filmowej :/ .. ten film to jeden wielki pokaz slajdów z minami, a nie z grą aktorską.
.a już w ogóle do d! było spłycenie Jean Greay/Dark Phoenix - przebudzili ją żeby zrobić wielką rozpierduchę na ekranie.. po prostu grejt :| może jakiegoś niewyżytego 12latka ten film zadowala, ale nie kogoś kto był przywiązany do narracji i rozwiniętych psychologicznie postaci z poprzednich filmów.
Magneto miał zebrać armię tak jak zrobił to w ostatnim odcinku X-Men TAS i ją zebrał. Jeśli każdej postaci poświęcono, by więcej czasu tak jak w poprzednich częściach to ten film trwałby z 3 godziny. Tak wogóle to wina Rattnera, bo Singer chciał to rozdzielić na X3 i X4 kręcone jednocześnie. Dostaliśmy niestety 1,5h zlepek nierozwiniętych scen.
dwójeczka na 100% dałem 10/10 dalej jest 1 9 i tylko minimalnie gorsza od 1 "ostatni bastion" z identyczną oceną...
swoją drogą: co się stało z tym mutantem który potrafiłsie teleportować? myślałem że w 3 cz. będzie x-men'em bo w końcu chyba zakochał sie w "storm"
Zdziwiłem się, że go nie ma. Pewnie aktor zażądał za wysokiej gaży albo Ratner nie miał go jak wcisnąć do fabuły. Chyba widziałem go na suficie w scenie, w której mutanci naradzają się co zrobić z lekiem i wkracza Magneto ze swoją świtą.
Było wyjaśnione wszystko w grze. Nightcrawler wrócił do klasztoru, gdyż nie w jego charakterze są wojny i bitwy.
..to to wiem, ale właśnie ten skrót był masakryczny :/
.3 godziny - luzik, nawet 3.5 mógłby trwać jak dla mnie :]