Na plus trzeba oddac, ze niezle jest sportretowane polskie srodowisko poczatka lat dziewiecdziesiatych. Pierwsze biznesy, poczatkujacy kapitalisci, male sklepiki, dresy z kreszu...
Poczatek tez wciaga i chce sie dalej ogladac, ale jak nagle pojawia sie "mafia ze wschodu" to zaczyna sie jakis dramat intelektualny.
Chlopaczek ktory rozpadajacym sie Fiatem 125p wwzozi do kraju kradzione perfumy i rozne bzdety jest postrzegany jako zagrozenie dla faceta co cysternami wozi spirytus? To tak jakby cygan-kieszonkowiec na Centralnym byl zagrozeniem dla mafii pruszkowskiej. Pozniej cygan-kieszonkowiec (albo jesli ma byc poliycznie poprawanie to "przedstawiciel pewnej mniejszosci etnicznej utrzymujacy sie z szybkiej redystrybucji dobr konsumpcyjnych") otwiera sobie kiosk z warzywami (bo tak mniej wiecej ELDORADO mozna bylo postrzegac) a mafia z Pruszkowa wpada i mu ten kiosk pali, ale dlaczego to nie wiadomo.
Pozniej, pojawia sie malomiasteczkowy gliniarz, taki polski John Wayne albo Rambo, ktory wlasnorecznie likwiduje bosa mafii za to, ze iles lat wczesniej zmusil go do numerku z kolega.
Jakby tego bylo malo nie wiadomo po co pojawia sie uciekinier z DDR, ktory chce sie dostac do RFN... ale robi to nie przez Berlin Zachodni (jak milion innych uciekinierow) do ktorego od granicy mialby 70km, ale przez Warszawe odlegla o 550km. To tak jakby ktos w latach 80tych chcial uciekac do USA przez Moskwe...
Te trzy dziwaczne watki czyli wschodnia mafia, policjant-samotny msciciel i uchodzca sa jakies naciagane i przez to noty obnizone.
1. Gdzie Ty widzisz żeby fiat się rozpadał ? Kółka aż się świecą przecież ;p
2. Chłopak był zagrożeniem bo korzystał z tego samego kanału przerzutowego co mafia, ba! całe miasto jumało na potęgę w razie wpadki kogokolwiek ze złodziejaszków zaostrzyłaby się kontrola na granicy. Ja tak to rozumiem ;)
3. Eldorado zostało spalone bo Zygmunt ruska nie posłuchał i dalej jumał, nawet posunął się do NAPADU na jubilera. Celnik "Chrzestny" coś tam mówił że przez to się kontrole zaostrzyły, na potwierdzenie tych słów były na przejściu stojące cysterny.
4. Uciekinier z NRD ucieka przez Warszawę? A skąd ten wniosek? Przecież akcja filmu nie toczy się w Warszawie.
5. Natomiast postaci policjanta też nie ogarniam, taki niby sprawiedliwy i złodziejów goni a potem sam staję się mordercą...
4. Obojętnie przez jakie miasto w Polsce ucieka, bez sensu wątek, że człowiek z NRD uciekałby do RFN przez jakikolwiek inny kraj komunistyczny. Przecież jakby chciał to do ambasady RFN mógłby wbiec u siebie w NRD.
A film ogółem ma mnóstwo scen, które są bezsensowne. Chłoptaś zachowujący się jak panienka, trzyma w ryzach całą wieś, kradnąc produkty RTV i chemię. Mafia przerzucająca tony spirytusu nie potrafi sobie z nim w porę poradzić.
Przerysowana rzeczywistość , w której wszyscy kradną i są z tego dumni. Takie filmy utwierdzają tylko stereotyp Polaka złodzieja.
Faktem jest, że na początku lat 90 Polacy kradli, ale nie na taką skalę, nie tak szeroki wachlarz społeczeństwa.
Ministerstwa wydają miliony złotych, żeby pokazywać prawdziwy wizerunek Polski, a przez takie PRZERYSOWANE filmy puszczone za granicą sami pokazujemy swoje nieprawdziwe "OBLICZE" i utwierdzamy w tym innych.
Pomysł na film był dobry, ale trzeba to było zrobić zachowując proporcje, oddać prawdziwe wydarzenia tamtych lat.
4. Może faktycznie, za młody jestem żeby to ogarnąć ;d
Kolega oglądał sale samobójców, i wiem że twarz głównego aktora jeszcze długo będzie miała za przeproszeniem "pi*dowaty" wygląd. Wiem bo dla mnie też. Ale postarajmy się te dwa filmy oddzielić ;) W tym filmie nie zachowuję się jak panienka, potrafił przecież wyjechać z dyńki na straganie, jego ziomki też były w miarę twarde więc trzymanie w ryzach całej wsi którą zresztą obdarowywał nie było raczej takie trudne.
Mafia się nie czepiała bo ciocia tą sprawę załatwiła, wiadomo w jaki sposób ;d
Mogę pominąć kwestię tego czy zachowania bohaterów były logiczne/prawdopodobne, ale najbardziej w tym filmie wkurza mnie pokazanie w jakiej wg reżysera skali Polacy kradli i jaki mieli do tego stosunek.
Tak jak pisałem wcześniej, boli mnie , że wydaje się grube pieniądze na odejście od stereotypu Polaka złodzieja, a przez takie filmy, które często są puszczane za granicą sami narzucamy sobie taki stereotyp.
Pominę już masę błędów w scenografii.
Oczywiście film może się dużej ilości osób podobać - świadczy o tym niezła ocena 6,5/10 jak na dzisiejsze Polskie produkcje to niezły wynik. Ja jednak zwracam szczególną uwagę na prawdziwość przedstawionych sytuacji.
Ty za to piszesz bzdury jak "stereotypowy trol". W kazdym panstwie masz miasteczka przy granicy ktore bardzo czesto sa kanalem przerzutowym, tam leci ciagly przemyt. Ale gówno wiesz bo siedzisz w wawie albo w innej betonowej dżungli. Wyjdz z przed komputera i sie troche rozejrzyj, moze przejrzysz na oczy.
A film jest bardzo dobry tylko wymaga głębszej interpretacji, a Ty skaczesz po płyciźnie. Tylko scena z "polskim chuckiem norrisem" marna.
Opowiedz mi o czym opowiada głębia tego filmu.
O wzajemnym opier*alaniu kabany i rżnięciu własnej ciotki, pomiędzy "przemytem" mydełek i dezodorantów?
A może o rosyjskiej mafii, która za darmowy wstęp do burdelu, odpuszcza przemyt za gruby hajs?
Bardzo bym chciał nie skakać po płyciźnie, no ale przecież mieszkam w bloku w Warszawie to przecież jest to nie możliwe...
Trzeba pamiętać tamte czasy przez pryzmat własnych doświadczeń...klimat ujęty w tym filmie - rewelacja... może były błędy w scenografii, ale to już nie jest takie ważne...to działa na zasadzie- dziadek mówił jak było w powstaniu - a ja na to, ze było przerysowane ;)...to trzeba było przeżyć.
Nie da się odejść od prawdy, Polacy kradli na potęgę i nie tylko w Niemczech ....Polacy również masowo jeździli na handel na Węgry i to jeszcze przed 90 rokiem..tam zwykła czekolada z palemką była luksusem, który należało zwinąć tylko dlatego, ze w sklepach nikt nie pilnował.
Zmartwię Cie kolego ,ale ten film to tylko ułamek prawdy , z każdego miasta przygranicznego - setki, tysiące jeździły na yume do reichu
Przerysowane jest to że na granicy na filmie jest pustka , a były kolejki aut na 10-20 km przed przejściem, każdy coś woził, jedni telewizory, drudzy olej i margaryne, inni kradziony towar , kradli wszystko - w sklepach, radia z aut , co sie dało . Taka jest prawda i musisz to strawić , czy chcesz, czy nie. Na filmie widać jeden burdelik i jedno auto , bo film jest budżetowo zrobiony , przy każdej granicy było pełno barów , i czego dusza zapragnie , kolejki aut, biznes sie kręcił, spirytus wozili innymi przejściami , a nie osobowymi tylko dla TIRów , to jest "przerysowane" a nie kradzieże . Na Kołbaskowie niemcy "oddawali" polskiej straży granicznej całe autokary złapanych yumoli , ale oni dwa dni później znowu jechali, mimo wbitych w paszport "misow" - były takie zakazy wjazdu do reichu . Mrówki woziły plecaki z fajkami do Berlina "cigaretten nach berlin" . Nikt się tego nie wstydzil, wstyd było być biednym dupkiem , tak moda była wtedy U nas na rynku były podróbki dresów z takiego syfiastego materiału , z yumy wozili oryginalne, ale dość drogie były. Powinni zrobić film o przemytnikach fajek, jeju ile tego szło do reichu . Fajne czasy były
Gościu nie wiem ile masz lat , ale własnie przez Polskę uciekało pełno niemców z NRD - po co się mądrzysz jak nie masz informacji i złe wiadomości . U nas już był koniec komuny , u nich nie , jechali trabantem do Polski na zakupy porzucali trabanty i uciekali do ambasady RFN w Warszawie . zanim napiszesz następną głupotę dowiedz się jak było . Sam z z kolega pomagalismy jednym takim niemcom w 1989 roku w Polsce skończył się komunizm w NRD jeszcze był
W grudniu 1970 roku podpisaliśmy umowę o nawiązaniu stosunków dyplomatycznych z RFN, a więc na terenie naszego kraju (jedynego w bloku wschodnim) utworzono placówki dyplomatyczne Niemiec Zachodnich. Reasumując Niemcy uciekali przez Polskę na zachód, a przez Berlin nie mogli bo o dziwo przeszkadzał im mur berliński. Czasem jeszcze uciekali przez Bałtyk.