Otóż rzeczownik "yuma" oraz czasownik "yumać" powstał, ponieważ na początku lat 90 - tych
o godzinie 15:10 z Gorzowa Wielkopolskiego wyruszał pociąg do Berlina...
Na dworcu kolejowym przed pierwszym odjazdem Zygi na przemyt jest to wyraźnie podkreślone i pokazane na dworcowym zegarze - godzina 15.10.
momentami nawiązania do "3:10 do Yumy" z 57mego , były nawet nachalne. w kinie zyga w kółko to oglądał, podśpiewywał motyw
Jestem z Gorzowa. Do dzisiaj masa ludzi jeździ jumać ;) . To jest normalka, w filmie to jest trochę przerysowane. Nie ma mafii, czy takiego szybkiego dorabiania się. Przygoda dla młodych ludzi...
ponadto Yuma, w stanie Arizona, jest faktycznie miastem partnerskim Frankfurtu nad Odrą i Słubic
http://en.wikipedia.org/wiki/Yuma,_Arizona#Twin_towns_-_Sister_cities
Cyt. " Skąd to jumanie
Zjawisko kradzieży w rejonach przygranicznych swą nazwę zawdzięcza pociągowi PKP, który odjeżdżał z Zielonej Góry do Berlina o godz. 15.10. Stąd wzięło się skojarzenie z kultowym westernem „15.10 do Yumy", do którego nawiązuje film Piotra Mularuka".
/za Rzeczpospolitą/
Miałem dokładnie to napisać meggSzulc, ale mnie uprzedziłeś ;) Słowo ma swoja genezę w tytule westernu de facto. ;p
Grunt, że w końcu po latach dowiedziałem się, skąd się wzięło powiedzenie "zajumać komuś cuś" :)