Nie wiem czy Ukraińcy czy Rosjanie, ale skoro przemycali spirytus przez granice tzn., że są przemytnikami tak na logikę. Spalili El Dorado, bo Zyga i jego kumple napadli na jubilera, czego następstwem było zatrzymanie 'cystern' ze spirytem na granicy ( Opat (Tomasz Kot) kilkakrotnie mówił, że jeżeli przez Zygę i chłopaków padnie im biznes to przyjadą 'chłopaki' i wszystkich pozabijają).
Jeśli chodzi o Majkę, to myślę, że Kula i Młot ogolili jej głowę za to, że była z Niemcem (podczas II Wojny Światowej tak robiono kobietom, które spały z Niemcami w okupowanych krajach).
Zyga przeleciał swoją ciotkę, bo mu odbiło ( :D ).
Dziecko myślę, że właśnie Zygi i Bajadery. (On tak na prawdę nie chciał zapłacić ciotce za sex z Bajaderą tylko ją poniżyć oferując tą kasę)

(Przynajmniej ja tak zrozumiałem poruszone przez Ciebie wątki/sceny)

Wydaję mi się, że zwyczajnie nie zrozumiałeś tego filmu. To czego nie rozumiemy nie zawsze jest nielogiczne i głupie. ;)

jakkolwiek film wykazywał pewien ciąg przyczynowo skutkowy, tak przesłania nie niósł prawie żadnego... że niby czasy się zmieniają... toż to banał...

Jasne, film nie przekazywał jakiegoś specjalnego przesłania, ale nikt nie mówił/pisał, że będzie inaczej. Jakie przesłanie mógł zawrzeć w tym filmie Mularuk? Film opowiada o dość specyficznych czasach, o tym, że Polacy bogacili się na krzywdzie naszych zachodnich (i nie tylko) sąsiadów, o tym, że mała 'złodziejka' może przekształcić się w coś dużego, niekoniecznie dobrego, źle się kończącego. Szedłem na ten film do kino bez większych oczekiwań i może dlatego się nie zawiodłem. Nie każda produkcja musi uruchamiać w nas filozoficzne przemyślenia. Ten film, moim zdaniem miał przedstawić te czasy widzom, którzy nie doświadczyli ich na własnej skórze/przypomnieć tym trochę starszym jak to było kiedyś, bo patrząc na dotychczasową filmografię, Polacy byli ludźmi z marmuru/żelaza bez żadnych wad. Film moim zdaniem dobry.