Akcja rozpoczyna się już od pierwszej sceny, ale nie brakuje po chwili rozbrajających
tekstów. Kiedy moim oczom ukazał się napis "KONIEC", siedziałam i wiele myśli
przelatywało mi przez głowę. Film na pewno mocny. Kiedy dowiadujemy się, że jest
inspirowany prawdziwymi zdarzeniami... Cóż, polecam odwiedzić kino - nie zmarnujecie tych
niecałych dwóch godzin. Niektórym będzie się podobało, innym nie, ale naprawdę warto
zobaczyć demoniczne wcielenie Kota i - cóż... "interesujące" Katarzyny Figury. Nad grą
Gierszała nie będę wzdychać, bardziej podobał mi się w "Sali...", ale podobali mi się koledzy
Zygi. :) Cóż więcej mówić - warto zobaczyć.
Widocznie tak. Mi udało się złapać bilety z Radia Eska, właściwie czysty przypadek.
czemu tak twierdzisz, ze glupie dzieci i ze niby sie zalapaly? Tak sie polaczkowatość sciska? masz jakiś problem w swoim smutnym zyciu?
Nie, po prostu dla niektórych są równi i równiejsi, a wiek decyduje o przywilejach. Niestety zachowanie tegoż osobnika przeczy jego teorii. :(
Wróciłam właśnie z kina. Święta prawda. Na początku wydaje się wszystko niewonne, radosne, ale zaczyna się prawdziwy dramat. Dramat, którego nikt nie zauważa. Jak niewinne są te zmiany relacji między bohaterami, to przerażą. Szczególnie ta matka pod sam koniec. To strasznie jak to wszystko zawładnęło tamtejszymi ludźmi.