Może być, taki kiczowaty trochę jak lata 90 te, a i te teraz są kiczowate, jedynie duże wrażenie zrobił na mnie Tomasz Kot, genialny aktor...
zagrał mało, ale bardzo wyraziście. Podobał mi się w takiej roli. Reszta przeciętnie. Na początku ten film mnie strasznie irytował, nuda jak nie wiem. Ale na końcu zrobił się taki smutny, melancholijny. Wszyscy zaszli za daleko, nie mieli już odwrotu.... I skończyło się tak jak się musiało skończyć