PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=608593}

Yuma

2012
6,3 77 tys. ocen
6,3 10 1 76876
5,2 28 krytyków
Yuma
powrót do forum filmu Yuma

Wie ktoś może o co chodziło z tym stukaniem o samochody? Chodzi mi o scenę, kiedy jest
święcenie <aut chyba> i podjeżdża Zyga, ksiądz pokrapia wodą jego auto, a potem wszyscy
uderzają rękoma o samochody. O co w tym chodziło?

ocenił(a) film na 8
Noel_B

Myślę, że to takie "wypędzenie" jak w scenie, gdy z tej ich dziupli szczekaniem "wypędzają" policjanta, starego kolegę Zygi.

ocenił(a) film na 7
Noel_B

uznanie za skok na jubilera??

ocenił(a) film na 8
Noel_B

Jest to znak uznania. Tak samo jak wszyscy np. uderzają w stół.

ocenił(a) film na 7
Michal0707

Ich miny raczej nie wyrażały uznania. To była raczej dezaprobata, bo przecież wieść o tym, że Zyga sypia ze swoją ciotką w tak małym miasteczku na bank szybko się rozniosła, a oni "bezczelnie" podjechali na poświęcenie. Oczywiście to hipokryzja z ich strony bo wszyscy mieli zayumane samochody itp. i stali pod kościołem, a ksiądz też "święty" to wszystko obficie polewał wodą, ale...żeby takie rzeczy...żeby z własną ciotką..toż to zgorszenie;)

ocenił(a) film na 8
gjoaa

Nie spotkałem się z przypadkiem gdy takie bicie ręką w stół [tutaj: w auta] był wyrazem dezaprobaty.
Zawsze wiązało się to jakimś uznaniem, przyklaśnięciem pomysłu itp.

Michal0707

Właśnie Niemcy np na studiach na znak aprobaty stukają w ławki. W tej scenie też miałam jednak wątpliwości o co chodziło bo miny mieszkańców raczej nie oznaczały nic dobrego i w sumie nie wiem do końca co ta scena oznaczała. Wg mnie na pewno macie racje z tą hipokryzją, ogólnie film ciekawy ale trochę bajkowy. Nie podobały mi się sceny kradzieży, wszystko było zbyt proste, ot wchodzili sobie do sklepu i pakowali w torby. Generalnie początek zbyt bajkowy natomiast podobało mi się że pózniej przestało być tak miło i cukierkowo, końcówka tez pozytywnie mnie zaskoczyła :)

ocenił(a) film na 7
paczi88

Może dla Ciebie to w filmie było "za proste", ale ja dobrze pamiętam tamten okres. Chociaż sam nigdy nic nie ukradłem (i jestem z tego dumny), to pamiętam że bramki w sklepach, magnesy, fiolki z tuszem przypięte do ubrań i inne takie zabezpieczenia pojawiły się w Reichu w odpowiedzi na jumę właśnie. Nawet artykuły w prasie były. Pędziło to wtedy, żywotność rozwiązania to było jakieś 1-2 miesiące, bo potem Polacy uczyli się obchodzić to zabezpieczenie i trzeba było coś innego wymyślić - tak mówili niemieccy sklepikarze. No cóż... Polak potrafi, chociaż akurat z kradzieży to może niekoniecznie jestem dumny.

ocenił(a) film na 1
Noel_B

I to jest esencja tego typu "kina" - gdzie widz musi się zastanawiać, o co właściwie chodziło w scenie? O co właściwie chodziło w całym filmie? Może po prostu o to, by kilka osób z reżyserem na czele, miało pracę... Widz po wyjściu z kina, po takim filmie, ma wrażenie, jakby mu ktoś z portfela 25 zł "zaYumał"...