... zgadnij z której ręki ci przyjeb....ie czy jakoś tak :)
Boże i to cię śmieszy, poziom tego filmu jest tak słaby, że naprawdę mnie zadziwił dziwne że dotrwałem do końca, porażka.
Film bardzo słaby choć początek niezły potem wszystko się rozłazi. Wysoka ocena na filmwebie to chyba zasługa ściany zachodniej z uwagi na wspomnienia z młodości.
Dokładnie, na samym początku wydawało się coś fajnego, chociaż Tomasz jak zawsze świetnie zagrał, tym razem w roli Ernesta, fajna postać - A ten tak propsowany aktor z Sali Samobójców, no moim zdaniem to się nie popisał.
Film miał świetny potencjał, jak byłem na najnowszym Batmanie i puścili trailer Yumy, to temat zaciekawił mnie cholernie. Ucieszyłem się że będzie film o początkach lat 90-ch, upadku PRL, o tym jak transformacja ustrojowa dała w kość społeczeństwu, że sie jednak okazało że kapitalizm wcale nie dla każdego taki fajny i trzeba kroić sklepy za granicą by jakoś prząść. A wyszła z tego jedna wielka niespójna kupa. Osobiście uważam że to przez niedopracowane dialogi, a właściwie ich brak, bo ogólnie zarys fabularny jest ok, no i na faktach autentycznych. Np. pokazane są przydługie sekwencje mordy Gierszała, jak wpatruje się w niemieckim sklepie na półki z towarami, a przeciez mogliby wcisnąć jakiś dialog, jak wrócił z fantami do Polski i opowiada kumplom jak łatwo kroić w Niemczech towar ze sklepów i jak namawia ich by jechali razem jumać. To tylko taki jeden przykład braku dialogów, bo znajdzie sie jeszcze o wiele więcej, jak choćby relacje z Ryśkiem, z Kotem, z tą Rudą czy Bajaderą.
Oczywiście jak znam życie to zaraz znajda sie głosy, że to celowe zamierzenie reżysera by widz sam sobie interpretował i że pewnie nie zrozumiałem tego filmu itp. itd. Jasne :-D
tylko dajmy na to "Psy", świetne kino, fajnie obrazujące również zmiane ustroju ale na szczeblu resortu. jakoś tam nie czułem niedosytu związanego z dialogami, owszem, dużo klną, ale w milicji/policji nie mówiło się "motyla noga! poddaj się zły bandyto" :-) fajnie to było zrobione i tam gdzie samemu trzeba było pomyśleć, coś zinterpretować to nie czuło się braków. Yuma niestety takie posiada. IMO jest to kolejny film, po m.in. Galeriankach czy Big Love, z ciekawym tematem, dobrym potencjałem, ale niestety kompletnie zmarnowanym.