Bardzo pozytywna i podnosząca na duchu postać, dużo uroku dodała filmowi :)
Zdecydownie tak! Bardzo mnie wzruszyła jego postawa. Szkoda, że Liesel go nie doceniła właściwie, gdy jeszcze żył...
Liesel bardzo ceniła sobie towarzystwo i przyjaźń chłopca " o włosach koloru cytryny", aby pod koniec zrozumieć, że czuje do niego coś więcej, jednak ich wspólny pocałunek był już pośmiertny...
"U Steinerów przejechałem dłonią po gładkich, pięknych włosach Barbary, poważnie popatrzyłem na poważnego nawet we śnie Kurta i po kolei ucałowałem wszystkie maluchy na wieczne dobranoc.
Był jeszcze Rudy.
O Boże, Boże, Boże, Rudy…"