Z pewnością komediodramat. Jak dla mnie świetny, bardzo dobrze ukazuje jak wygląda ludzkie życie w całości- młody człowiek i jego marzenia, nad marzeniami szybko bierze górę chęć zysku (główny bohater praktycznie wydaje pieniądze, których jeszcze nie zarobił, przystraja się w różne rzeczy zapewniające zewnętrzny prestiż). Myśli że jest panem świata, a na końcu... Paradoks. A przecież to wszystko wcześniej, nie dawało mu tak naprawdę szczęścia. Plus obalenie amerykańskiego snu. Prawdy stare jak świat, ale podane w bardzo ciekawy sposób.
Do tego ta skłonność Hiszpanów do przedstawiania wszystkiego tak jak wygląda naprawdę- seks, fizjologia, i nie ma w tym nic tak naprawdę wulgarnego, nie wyskakuje ci nagle pusta blondyna z solarium z silikonowymi cycami, prężąc je i chichocząc ku uciesze ogółu. Bezpretensjonalne sceny erotyczne to kolejny atut tego filmu.

hm, całkiem głupawy?? kwestia zrozumienia/bądź nie zrozumienia tematu... Film nie jest głupawy -przeciwnie, przedstawia nam skutki ogłupienia pieniądzem, chęcią szybkiego zysku i prestiżu, przeświadczenia że z tym wszystkim będziemy się bardziej liczyć a życie stanie się sielanką. Prześwietna rola Bardema-chyba nikt nie wycisnąłby z niej lepiej tego cwaniactwa, próżności i prostactwa przeplatanego naiwnością, romantyzmem i wiarą w marzenia, skończywszy na wielkiej goryczy, słabości i małości. Dla mnie genialny, jak większość Luny - niepowtarzalny klimat z charakterystycznymi tylko dla niego groteskowo-erotycznymi, quasi perwersyjnymi scenkami nadającymi zawsze jego bohaterom jakiejś niezwykłości, pozytywnej śmieszności i wyrazu. Trzeba dobrze poznać życie, żeby umieć jak Luna balansować pomiędzy dramatem a komedią, łączyć tak zręcznie gorycz i farsę i do tego jeszcze tak poruszać.