Przyznaje Motherowi racje - Clooney nie wypadł najlepiej ,ale to wcale nie świadczy że temu filmowi czegoś brakuje - wręcz przeciwnie jest tu wszystko wartka akcja (której Mother nie zauważył) , czarny humor (min. wiadomość wyjęta z zadka jednego z jeńców) , odrobina dramatu (wzruszyły mnie ostatnie sceny filmu) , wspaniałe plenery (Arizona bardzo dobrze wypadła w tej roli , która zastępowała Irak) , barwne postacie ( Troy Barlow , Conrad ). Nie uważam że Archie Gates grany przez George'a Clooneya był główną postacią . Nie z jego przyczyny poszedłem na ten film do kina . Uważam że Troy Barlow grany przez Marka Wahlberga był ważniejszą , barwniejszą i bardziej interesującą niż Archie.W filmie także podobała mi się muzyka ,która bardzo pasowała do pustyni.Chciałem jeszcze dodać że tytuł filmu naprawde daje dużo do myślenia.Przecież to nie złoto było głównym bohaterem filmu.Lepiej brzmi oryginalny tytuł "three kings" ,który naprawde daje do myślenia.