Tę starą i nieco zgraną już historię zacząłem oglądać mimochodem, łypiąc półtoraokiem i nasłuchując trzyczwartouchem, ale już po chwili dałem się sympatycznie wkręcić. Bo całkiem ładne i zgrabne to jest. Bardzo dobry Deep, świetny Robbie Coltrane, doskonałe zdjęcia. Słowem - fajny klimat, a w zestawie jeszcze wyłożona hipoteza co do osoby Kuby Rozpruwacza. I miła gorycz w finale... Jestem zdecydowanie na tak.