"Z piekła rodem" zwraca na siebie uwagę chyba tylko scenografią, która trochę przypomina mi jeden z wcześniejszych filmów w których zagrał Deep ("Jeździec bez głowy"). Ćpającego Deep'a też już gdzieś widziałem... Do tego fabuła wałkowana od wieków. Do muzyki w sumie nie mam zastrzeżeń. Pokazane wnętrzności ofiar też nie rażą (przynajmniej mnie) - film o Kubie Rozpruwaczu powinien zawietać tego typu "motywy". Rozwiązanie z lekka naciągane. Nie wiem, drugi raz to ja tego raczej oglądać nie będę.
Aktor który grał inspektora nazywa się Johnny DEPP a nie DEEP. A "ćpający" to Johnny był w "Las Vegas Parano" :) Pozdrawiam