Oczekiwałam czegoś ciekawszego, tym bardziej, że lubię Johnny'ego Deppa i myślałam, że film z nim w roli głównej nie może być zły.
Myliłam się.
Ja również...dotąd nie widziałam filmu z Depp'em, który:
a) zanudziłby mnie na śmierć
b) byłby zły/słaby
a jednak jak widać i w jego karierze taki film musiał się trafić. Ani Ian Holm ani Johnny Depp nie uratowali tego filmu i szczerze mówiąc Johnny wypadł w tej roli blado i przeciętnie. Jedyna postać jaka mi przypadła do gustu to sierżant Godley grany przez Robbie'go Coltrane'a.
Mam takie same odczucia odnośnie aktorów!
Natomiast jeśli chodzi o Johnny'ego Deppa, to sądzę, że zdecydowanie lepiej wyszedł w "Jeźdźcu bez głowy" - film w podobnym klimacie, ale ciekawszy i ogólnie lepszy od "Z piekła rodem".
Ba niebo lepiej ! W "Jeźdźcu bez głowy" zagrał zupełnie inaczej niż w reszcie swoich filmów, zawsze gdy oglądam filmy z Johnny'm mam wrażenie że w każdej roli mimo że są takie różne i barwne, zawsze pozostaje coś takiego nie wiem może to mimika twarzy która w różnych filmach nie wiele się zmienia. Przy czym w jeźdźcu Depp pokazał zupełnie nową i niepowtarzalną twarz, w żadnym innym filmie nie zagrał podobnie.
"Z piekła rodem" jest nijakim filmem dla mnie, ponieważ nic nie wniósł do mojego że tak powiem życia, nawet żadnych emocji nie wywołał. Czekałam tylko aż się skończy.