PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=5742}

Z piekła rodem

From Hell
2001
7,3 66 tys. ocen
7,3 10 1 65979
5,1 17 krytyków
Z piekła rodem
powrót do forum filmu Z piekła rodem

z początku może akcja rozwija się nieco ślamazarnie, ale w pewnym momencie zaczyna być juz naprawdę interesująco. intryga jest zgrabnie pomyślana, na ekranie Depp, Holm i Graham. dobre sdjęcia, sceny wizji i przyjemny, dekadencki klimat. choć to żadne arcydziło to warte polecenia- po prostu kawałek niezłej rozrywki.

ocenił(a) film na 7
Caligula

O tak, pomyślana wręcz perłowo. Jak to się dzieje ze bracia masoni każą likwidować prostytutki siedemdziesięciolatkowi po wylewie, skoro mają w swych szeregach zdrowych i prężnych młodzieńców, będących również lekarzami? Jakim cudem woźnica Kuby R. rozpoznaje że kobieta na ulicy to Liz Stride, której w życiu na oczy nie widział, a jednocześnie Rozpruwacz nie potrafi zidentyfikować Mary Jane (która miała takie zupełnie nie rzucające się w oczy i trudne do zapamiętania wściekle rude włosy) i morduje przez pomyłkę zupełnie inną dzieweczkę? I jakim cudem ten cholerny Rozpruwacz przemykał niezauważony poprzez dzielnicę nędzy, rozbijając się eleganckim powozem, który w tej okolicy rzucał się w oczy tylko nieco mniej niż klozet na trawniku?

ocenił(a) film na 7
EineHexe

nie mam bladego pojęcia. Trza spytac się twórców.

...

Mi się podobał. Siostra się śmiała z filmu na początku, ale po 10 minutach uciszyła się ;) i do końca filmu była cicho ;P

ocenił(a) film na 8
Freak_On_A_Leash

zwracam uwagę na to, iz jest to ekranizacja komiksu, a więc cechuje ją pewna umowność. potrzebujesz kolego realizmu to polecam "faces of gore". po co tak się podniecać? przecież wiadomo, że to hollywood.

ocenił(a) film na 7
Caligula

Nie żądam realizmu, żądam odrobiny logiki.

ocenił(a) film na 7
EineHexe

"Odrobinę" masz na pewno, ale Ty chcesz dużo więcej...;)

ocenił(a) film na 7
EineHexe

"Jak to się dzieje ze bracia masoni każą likwidować prostytutki siedemdziesięciolatkowi po wylewie, skoro mają w swych szeregach zdrowych i prężnych młodzieńców, będących również lekarzami?"

Nijak...;) Bo "bracia masoni" nie zabijali prostytutek. Robił to z własnej inicjatywy wspomniany lekarz, mason-renegat, ktory zostal za swe czyny ukarany... nie widziałas?

"Jakim cudem woźnica Kuby R. rozpoznaje że kobieta na ulicy to Liz Stride, której w życiu na oczy nie widział?"

Skąd wiesz, ze jej nie znał? To, że w filmie nie ma sceny, w której oboje gaworza, nie znaczy automatycznie, ze nigdy jej nie widział...

"Rozpruwacz nie potrafi zidentyfikować Mary Jane (która miała takie zupełnie nie rzucające się w oczy i trudne do zapamiętania wściekle rude włosy) i morduje przez pomyłkę zupełnie inną dzieweczkę?"

Morderstwo odbyło sie w ciemnościach (chyba dobrze zapamietalem?). Rozpruwacz spieszyl sie, bo była to ostatnia ofiara... W domku (?) nie musiała mieszkać tylko ofiara (która prostytutke podlego sortu stac na pojedyncze lokum?), zamieszkiwac w nim moglo więcej osob, czy nie mógł przypuszczać, ze ktoras koleżanek nagle wróci z nocnej zmiany...?

"I jakim cudem ten cholerny Rozpruwacz przemykał niezauważony poprzez dzielnicę nędzy, rozbijając się eleganckim powozem, który w tej okolicy rzucał się w oczy tylko nieco mniej niż klozet na trawniku?"

Porównanie, choc obrazowe, chyba nie do końca właściwe: są dzielnice, gdzie takie obrazki (czyli "klozet na trawniku") sa norma...;)
Dlaczego Rozpruwacz mogl przemykac sie niezauwazenie...? Odpowiedz podano w dialogu naczelnika policji z Deppem: policja zakladala, ze morderca jest czlowiek z gminu... Tym tropem cały czas szło śledztwo (z wyjatkiem, oczywiscie podejrzeń samego Deppa, ale on przeciez nie patrolowal ulic, prawda? ;) Nie przypuszczano, że londyński gentleman w eleganckim powozie jest w stanie dokonywac tak makabrycznych zbrodni.



ocenił(a) film na 7
hauser

Oglądałeś nieuważnie. On miał je usunąć, ale dyskretniej. Bracia masoni sprzątali bałagan po księciu Bertiem, który raczył narozrabiać, żeniąc sie z dzieweczką o bardzo wątpliwej reputacji. A piątka ofiar Rozpruwacza była na tym ślubie obecna i dlatego miała zginąć. Niestety, Rozpruwacz przegiął i pofolgował swoim sadystycznym instynktom, w dodatku zostawiając ślady wskazujące na udział masonów w rozrywce. No to wyprasowano mu zwoje, żeby więcej nie rozrabiał i nie narażał Loży na szwank. Stąd mpje pytanie pozostaje aktualne: czemu akurat starowina po wylewie w roli killera?

Gdyby ją znał to nie pytałby się czy ona jest Liz Stride, nieprawdaż? Zresztą z filmu wynikało że Rozpruwacz posiadał tylko rysopisy tych pięciu kobiet, a gdyby przeprowadził wcześniejsze rozpoznanie, to znowu: jakim cudem nie poznał że osoba w łóżku Mary to nie Mary? A na kominku palił się ogień jak mnie pamięć nie zawodzi. No chyba że stangret znał Liz z widzenia, ale to nie było nigdzie zasugerowane.

Wracając do kwestii nie rozpoznania Mary, to jakim cudem Rozpruwacz ustalił że Mary mieszka pod Miller's Court 13, a nie ustalił jak ona wygląda? I nie ustalił że czasami nocuje u siebie koleżanki? Poza tym, jak już mówiłam, nie mordował jej zupełnie po ciemku, więc jak udało mu sie nie zauważyć że dziewczyna w łóżku nie ma rudych włosów?

Ja nie o tym. Abberline znajdował świadków którzy twierdzili że widzieli dżentelmena (sprzedawca winogron), ale jakoś nie znalazł się nikt kto widział powóz. Na przykład morderstwo Kate Eddowes było niemalże typu stealth, nikt nic nie widział, nikt nic nie słyszał. Rozumiem że można przeoczyć jednego skradającego się chyłkiem człowieka, ale lśniący powóz w parę koni?

Z Liz Stride jest to samo, przypadkowy świadek zeznaje o dwóch facetach przy Dutfield Yard, ale stojący nieopodal powóz już jakoś omija. Rozumiem że twórcy filmu, albo twórca komiksu, chcieli wpasować w fabułe prawdziwe zeznania świadków tych zdarzeń, jednak zrobili to wyjątkowo nieudolnie

ocenił(a) film na 7
EineHexe

"On miał je usunąć, ale dyskretniej. Bracia masoni sprzątali bałagan po księciu Bertiem"
A mi się wydawało, że "bałaganem" zajęły się służby specjalne JKM...
Lekarz , zgadza się, był elementem łańcucha, ale czy masoni zlecili mu zabijanie? Popraw mnie, jesli się mylę, ale takiej sceny nie pamiętam...

"Gdyby ją znał to nie pytałby się czy ona jest Liz Stride, nieprawdaż?"
Nieprawdaż, nieprawdzaż...;) To nie było raczej zupełnie przypadkowe spotkanie. Woźnica miał szukać Liz. Pamitaj, że on pochodził z tych stron, znał tamtejsze dziwki. Przy spotkaniu zagaił: "Ty jesteś Liz Stride?", nie dlatego, że kompletnie nie wiedział z kim ma do czynienia, ale po prostu chciał sie pewnić, czy dobrze ją skojarzył.

Przypuszczam, że Rozpruwacz wiedział, jak wyglada Mary, ale z powosdu ciemności (dziewczyna leżała przykryta w łóżku) nie zorientował się w pomyłce. Takie jest moje załozenie. Ale rozumiem, że ta sytuacja była spowodowana wymogami scenariusza: potem jest ta wzruszajaca scena z Deppem...

"Ja nie o tym. Abberline znajdował świadków którzy twierdzili że widzieli dżentelmena (sprzedawca winogron), ale jakoś nie znalazł się nikt kto widział powóz"
Przypuszczam, że powóz czekał gdzieś w zaułku, zamiast kłuć oczy ciekawskim... Fabuła kryminalna polega chyba na tym, że w mnogosci znaków, jedne są rozpoznawalne, a inne niedostrzegane i pomijane...

Nie traktuję tego filmu jak arcydzieła, bo oczywiście nim nie jest. Ale spodobał mi się mroczny klimat opowieści i strona scenograficzno-kostiumowa. Również Depp jest w dobrej formie. To wystarczy, żeby uznać film za udany. Oczywiście, przyjmując moją perspektywę.

ocenił(a) film na 8
hauser

jestem podobnego zdania- to po prostu przyzwoita robota, efektownie i wciagająco zrealizowana. a gdyby za każdym razem czepiać się szczegółów to trzeba by zjechać większość megaprodukcji z Holllywood ostatnich kilkunastu lat. po prostu logika często jest podporządkowywana budowaniu atrakcyjnej dla widza akcji.

ocenił(a) film na 7
hauser

Tak, to właśnie mu zlecili. Tyle że nie z hałasem a dyskretnie. Nadto szef służb JKM też był w loży o ile dobrze pamiętam.

Nie, powóz nie czekał w zaułku, powóz jak byk stał przed bramą Dutfield Yard, tam gdzie zamordowano Liz Stride. Powóz przejeżdżał przez Mitre Square, wyrzucając tam ciało Kate i nikogo nie zdziwił luksusowy pojazd w najzupełniej nietypowym dla niego miejscu. Ba! Nikt go nie zauważył ani nie usłyszał, łącznie z konstablem Lambem który znalazł jeszcze ciepłe zwłoki. Powóz stał na Dorset Street, przed wjazdem na Miller's Court i tam, na ulicy tanich pokoi dla ubogich dziwek, takich jak Mary Jane, rzucał się w oczy, tak samo jak rzucałby się maybach zaparkowany w centrum popegeerowskiej wsi. Ale nikt nic nie widział i nie słyszał.

ocenił(a) film na 7
EineHexe

No dobra, przyznaję że w kwestii woźnicy wołającego Liz po nazwisku wszystko pomyliłam, nie chodziło o Liz tylko o Annie Chapman i nie wołał jej po nazwisku. Niemniej jednak problem pozostaje: jak on zidentyfikował Annie tak bezbłędnie? Wątpię żeby Kuba znał nazwiska, to środowisko miało awersję do nazwisk, a Ciemnych Anek mogło po Whitechapel łazić ile wlazło, to samo tyczy się pasujacych do rysopisu kobiet. To jak oni identyfikowali te iofiary tak precyzyjnie i bez wahania? I jakim cudem nie zidentyfikowali Mary?

ocenił(a) film na 7
EineHexe

Z pokora wyznaje, ze nie jestem w stanie odnieść sie do tak konkretnych faktów topograficznych, np. gdzie stał powóz, itp. Po prostu nieszczególnie zwracałem na nie uwagę podczas oglądania. Skoncentrowalem się na budowanym nastroju. Dzieki tej dyskusji moze następnym razem przystapie do rozbioru filmu od strony metodyczno-logicznej.
Rozumiem Twój punkt widzenia, ale dla mnie "Z piekła..." to po prostu klimatyczna opowieść. Pewne rzeczy przyjmuję "automatycznie", i nie mam potrzeby wgryzania sie w podszewkę wydarzeń.
Zakladam: skoro woźnica pochodzil z tych stron, dość oczywiste wydaje mi sie, ze mógl znać te prostytutki. Skoro Rozpruwacz szukał konkretnych ofiar, mógl go, w razie potrzeby, nakierować na konkretny trop. Skad mial informacje? Może od masonów? Może do tajnej policji, skoro i tam byli? W każdym razie najwyraźniej wiedział, kogo szuka.
Mary zostala "zidentyfikowana", ale byla to po prostu pomylka. Nawet Rozpruwacz nie jest nieomylny.
Dziwi mnie nieco, ze najpierw masoni ( tak twierdzisz?) nakazują lekarzowi zabijanie... a potem go za to karzą. Ale skoro od poczatku cala intryga była im znana, nie powinno Cie dziwić, ze śledztwo tak sie slimaczylo. Bo jeśli masoni skierowali Rozpruwacza do "usuwania" świadkow, to naczelnik policji raczej nie był zainteresowany zlapaniem sprawcy? Skro wszystko wiedział, cale to "śledztwo" musiało być tylko farsą...
Motyw czarnego, złowieszczego powozu krążacego ulicami Londynu
przypomina mi jedną z "urban legends"... W Polsce kiedyś też opowiadano o tajemniczej, czarnej wołdze, która porywa dzieci... Na logikę biorac, taka wolga równiez powinna wzbudzić nieufności zaalarmować kazdego, kto by sie z nia zetknął.A jednak...wołga ,przez kolejne miesiące,krązyła po kolejnych osiedlach całego kraju...nie niepokojona ani przez dzieci, ani przez dorosłych, ani przez milicję... Przecież powinni ja złapać,gdy tylko przystanie przy piaskownicy...;)
Takie historie opierają sie nie tyle na logice, prawdopodobienstwie i racjonalizmie, ale zwracają sie do lęków i mroków. Może dlatego widząc czarny powóz rodem z piekła mknacy ulicami Londynu nie zastanawiam się, przy jakiej ulicy się zatrzymał...

ocenił(a) film na 10
Caligula

Jak dla mnie to film byl dosc kontrowersyjny i byly w nim chwile grozy zdazylo mi sie kilka razy "wydrzec";p Ogolnie film wart obejrzenia:)