Nie wiem co siedziało w głowie scenarzystów tego filmu. Chcieli zrobić zapewne ekscytującą opowieść z dreszczykiem, a wyszedł z tego tworek, który nawet jak na standardy horrorowe jest zaprzeczeniem jakiejkolwiek logiki i przyczynowo-skutkowego ciągu zdarzeń.
Np. główna bohaterka(Lindy Booth) wmówiła sobie, że to jej ojciec zabił jej matkę przez co skazała go na pobyt w więzieniu. Dalej: duch, który bez problemu opuszcza ściany latarni i powoduje śmierć kilku osób, nie potrafi bohaterom przeszkodzić w unieszkodliwieniu go. Ksiądz, który skrywa tajemnicę, a która nie jest tajemnicą dla widza.
Więcej absurdów i "szokujących" zwrotów akcji nie będę zdradzał. Twórcy po prostu uwierzyli w naiwność widza.
Poza tym film cierpi na pozbawienie jakiegokolwiek napięcia, czy jakichkolwiek dobrych jump scenek(takowe są ale na pewno nie powodują podskoku na siedzeniu). Aktorstwo słabiutkie, a Lindy często sprawia wrażenie jakby pytała "...i co ja robię tu?".
Wiem, że jest to telewizyjna produkcja i od takiej nie należy się spodziewać fajerwerków ale mimo to udało się zrobić jeszcze gorszy i jeszcze bardziej naiwny film od np."Przeklętego domu"(http://www.filmweb.pl/f197859/Przekl%C4%99ty+dom,1996), który powstał 12 lat temu!!!
1/10