Film bardzo bardzo nudzacy, momentami jak slabo wyrezyserowany pseudohorror podam pare przykladow:
- Monica wchodzi po schodach od latarni, ktos chwyta ja za noge i widz juz czeka jak powie "ojej ktos zlapal mnie za noge..." i jej glowa uderzajaca o schodki puk puk puk puk jak rytmicznie
-ksiadz znajacy cala prawde, przy okazji probujacy popelnic samobojstwo - czy tak zachowuja sie ludzie wierzacy
-odglosy wolajace ludzi w srodku nocy - kazdy szedl za tym glosem hahahaha
-nie zapalanie swiatla w pomieszczeniach, ucieczka do lasu przed 'czyms' (niczym), mimo ze obok biegla droga
-i w koncu kto bedzie odpowiadal za wszyskie te zabojstwa, chyba nie uwierza dwojce ludzi ktorzy opowiedza histoire o "duchu"
Święta racja. Pseudhorror to bardzo dobre określenie!
Beznadziejna bajeczka dla dzieciaczków, które chcą się trochę pobać.
Tajemniczy duch, o którym dużo się gada, a po którym ani widu, ani słychu! Kilka niezbyt zmasakrowanych trupów, jeden kościotrup i tegoż to trupa nocny pogrzeb, odprawiony przez starego księdza, który choć przejawia pogańskie "ciągoty", gada o jakichś duchach, próbuje się zabić, to ma być jeszcze "autorytetem", ostoją Boskości w demonicznym świecie. Ten też staruch, jak się okazuje, był biernym świadkiem zbrodni sprzed czterdziestu lat, której wcale nie próbował zapobiec, a jeszcze ją ukrywał. Potem musi ponieść "męczeńską" śmierć za innych w płomieniach, spłacić swój dług, więc każe się spalić, co dwójka głównych bohaterów ochoczo wykonuje! Całość okraszona amerykańskim tanim romantyzmem.
Film, który na takie miano wcale nie zasługuje, do bólu tendencyjny, i lud ma się na o nabrać. Ja się nabrałem i... straciłem 2 godziny życia!... "Kino", że aż strach się bać!!!