Już na początku odpusciłem sobie oglądanie. Po tym jak zabójca zajarał ganję i rzucił się na chłopaka, od razu darowałem sobie dalsze oglądanie. To już nakreśliło mi realizm filmu i pojęcie reżysera ;). Nawet nie chce mi się oceniać i pisać, że jest spoiler.
jeden zamuli, drugi sie wkulwi. Mike Tyson na walce z Gołotą był zjarany i go napieldalał okrutnie po mordzie
nie tyle wk#$wi, co wypełniająca osobnika neuroza, czy też inne zaburzenie, głównie afektywne, czy podobne aberracje umysłowo-psychiczne, nie są możliwe do "schłodzenia" poprzez mary jane...
pojęcie inicjatora wątku też poddaję w wątpliwość ;-P