PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=603315}

Zabójczy Joe

Killer Joe
2011
6,2 10 tys. ocen
6,2 10 1 10396
7,2 18 krytyków
Zabójczy Joe
powrót do forum filmu Zabójczy Joe

7/10

ocenił(a) film na 7

Friedkin przeniósł na ekran sztukę nagrodzonego Pulitzerem Tracy'ego Lettsa. Akcja filmu toczy sie bardzo leniwie prowadząc do zaskakującego i nieprzewidywalnego finału. Gdyby trochę przyspieszyć i dodać elementy budujące atmosferę grozy, mielibyśmy naprawdę rewelacyjny film. Ale i tak jest całkiem nieźle. Killer Joe kojarzy się nieco ze starymi dziełami Tarantino, chociaż dialogi - w przeciwieństwie do mistrza, nie są mocną stroną tego filmu. Jest nią na pewno aktorstwo. Kojarzony dotychczas raczej z komediami romantycznymi Matthew McConaughey jako szalony kiler po prostu wymiata (scena z kurczakiem!), ale brawa także dla Giny Gershon (scena z kurczakiem i sceny po scenie z kurczakiem) i Juno Temple. W sumie kawałek elektryzującego, brutalnego kina. Aż trudno uwierzyć, że reżyser ma 76 lat.

użytkownik usunięty
chelsea_6

No tak... Nihilizm wg Hollywood.
Friedkin ma swoje lata, ale żaden inny hollywoodzki reżyser nie zapuszcza się tak ostro w mroki życia. Tarantino robi to z przymrużeniem oka, a to zupełnie co innego. Friedkin wali cię po głowie bez uprzedzenia i całkiem na serio. Miał sporo słabszych chwil, ale tym obrazem udanie nawiązuje do równie obleśnego Cruising.
Jednak nie każdemu bym ten obraz polecił. To jest bardzo specyficzny, friedkinowski klimacik. To nie jest bajka w pocztówkowych plenerach. Warto o tym pamiętać!

chelsea_6

film bardzo dobry, jakos tylko nie moge zgodzic sie na takie plytkie przyrownanie do Tarantino, ktorego Fredkin moim zdaniem miazdzy jak prawdziwy stek hamburgera z macdonalda. ze niby dialogi nie sa mocna strona filmu? dialogi to jest ten film, ale o gustach sie nie dyskutuje.
co do McConaughey to jakos nie kojazy mi sie z romantycznymi komediami, ale z doskonala rola w "reign of fire" oraz U-571. a scena z kurczakiem to wcale nie jest najpepsza scena w filmie, jakby kto pytal.

ocenił(a) film na 7
chelsea_6

Jetem troche oburzony za tak niska ocene tego filmu. Ten film nie jest nudny, ale wlasnie przykuwa. Czuje sie ze cos sie czai, podskórny mrok jakiś. Tak jak w filmie Egzorcysta. Joe, jego sposób mówienia, jakby przepowiada coś niepokojącego. Szczególnie w połączeniu z Dottie o lekko przesuniątym środku cięzkości rzeczywistości. Film zaskakuje (do sceny przy finalnym posiłku nie zauważyłem tego co zauważył Joe). Z filmu płynie nauka, uważaj co kupujesz, z kim przeprowadzasz tranzakcje, z kim podpisujesz umowę, kogo przepuszczasz przez próg. Połączenie z Tarrantino to tylko postać Joe, podobna do postaci Mr. Blonde (Michael Madsen). Ale nieugięta, wykalkulowana przemoc, upokarzanie jest dużo bardziej magnetyczna.
Jedyna zła strona tego filmu jest taka, że jest to kolejna historia o rodzinie totalnie upodlonej społecznie, przegranej, wpadającej przez pechowca i nieudacznika w głębsze bagno, nie zaprzestającej w dobrowolnym pogrążaniu się kolejnymi czynami.